Data dodania: 2007-11-06 11:22
Pokrzyżacka świątynia odzyska blask
Zabytkowe rzeźby, ołtarz, ławy i konfesjonały z kościoła w Szestnie koło Mrągowa będą jeszcze piękniejsze. Na jego renowację Ministerstwo Kultury przeznaczyło 300 tys. zł, kolejnych 30 tys. zł dołożyła parafia.
W tej chwili ołtarz w pamiętającym jeszcze czasy krzyżackie w kościele pw. Świętego Krzyża w Szestnie wygląda ubogo. Została tylko konstrukcja i pomalowane na niebiesko tło. Rzeźby, które zdobiły go przez wieki, pojechały do Torunia i tam zostaną poddane konserwacji. Najcenniejsze są trzy późnogotyckie figury. Najprawdopodobniej były w kościele jeszcze przed pożarem, który na początku XVII wieku strawił jego wnętrze - wskazują na to osmolone fragmenty. - Przedstawiają świętych Piotra i Pawła oraz Matkę Boską z Dzieciątkiem. Szczególnie ta ostatnia rzeźba jest przepiękna - opowiada Olimpia Konopniewska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie.
Większość wyposażenia kościoła jest z późnego renesansu. Z tego okresu pochodzi ołtarz, bogato zdobione ławy kolatorskie i ławki dla wiernych, konfesjonał oraz ambona. - To bardzo cenne zabytki, na Warmii i Mazurach mało zachowało się rzeczy z tych czasów - mówi Konopniewska. - Wyposażenie kościoła jest bardzo stylistycznie i historycznie zróżnicowane, choć na pierwszy rzut oka wszystko do siebie pasuje. Samych ław kolatorskich [miejsca dla fundatorów kościoła - dop. red.] jest aż dziewięć rodzajów, a na konfesjonale można znaleźć zdobienia od renesansowych po XX-wieczne.
Podczas badania rzeźb w toruńskiej pracowni okazało się, że są dużo cenniejsze niż początkowo sądzono. - Były w bardzo złym stanie, zaszkodziła im przede wszystkim XIX- i XX-wieczna renowacja - opowiada Witold Kondratowicz z firmy Pro Antiqua, która konserwuje figury. - Wiele razy je przemalowywano, musimy usunąć kilka warstw farby i złoceń. Za to oryginalne kolory świadczą o najwyższej klasie obiektów, są naprawdę wyjątkowe. Gdy przywrócimy pierwotne polichromie, zupełnie zmieni się wygląd ołtarza.
W 2000 roku wyremontowano elewację kościoła w Szestnie ze środków Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Teraz na renowację drewnianych elementów Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego dało 300 tys. zł, ponad 30 tys. zł z własnej kieszeni wyłożyła parafia. - Trochę trzeba było koło tego pochodzić i pozbierać, ale udało się - dodaje skromnie Sylwester Progorowicz, proboszcz parafii. Prace zakończą się 12 grudnia.
To jednak jeszcze nie wszystko. Parafia chce jeszcze pozyskać pieniądze na renowację polichromii na suficie i bardzo cennych metalowych chorągwi pogrzebowych.
Dlaczego kościół w Szestnie jest taki cenny? Andrzej Rzempołuch, kierownik działu Sztuki Dawnej Muzeum Warmii i Mazur:
- Kościół w Szestnie po przejęciu przez protestantów pozostawał pod tytularnym patronatem książęcym, a następnie królewskim. Ponieważ jednak szestneński zamek był do poł. XVIII w. siedzibą starostwa, świątynię otaczano szczególną opieką. Po 1618 r. [data pożaru - dop. red.] kolejni starostowie odnawiali wnętrze, fundowali sprzęty, np. ołtarz, ławy. Czyniły tak również prywatne fundacje, które w Szestnie zostały. Just Bernard Wilmsdorf kazał umieścić we wnętrzu epitafia dwu swoich w dziecięctwie zmarłych córek. Pamiątką po nim jest wspaniała chorągiew nagrobna z blachy miedzianej. Druga zachowana w Szestnie chorągiew, wykonana z blachy żelaznej, upamiętnia Jana Ernesta Küchmeistra von Sternberg. Wnętrze tego niezwykłego wiejskiego kościoła, z polichromowanymi stropami i emporami, z zachowanymi w nim zabytkami z okresu późnego gotyku, renesansu i baroku, winno być odnowione ze szczególnym szacunkiem dla oryginału.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz