Na początku maja na głównym deptaku olsztyńskiej starówki znaleziono porozrzucane pliki dokumentów. Okazało się, że rzekomo były to karty wyborcze, przeznaczone do głosowania w tegorocznych wyborach prezydenckich. Więcej na ten temat pisaliśmy już w artykule: Żart? Ktoś rozrzucił karty do głosowania na starówce w Olsztynie.
Pojawiło się wiele spekulacji na temat oryginalności rozrzuconych plików. Wówczas wiadomo już było, że w kwietniu wzory autentycznych kart do głosowania wyciekły do internetu. Z tego względu twierdzono, iż nie są one prawdziwe.
Sprawą zajęła się olsztyńska policja. Śledztwo, choć nadal w toku, przyniosło już odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań. Czy pozostawione karty były oryginalne?
- Policjant prowadzący czynności wyjaśniające, w celu zweryfikowania autentyczności zabezpieczonych kartek papieru, które mogły przypominać karty wyborcze, skontaktował się z pracownikami olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Przedstawiciele biura wyborczego nie potwierdzili nam, aby porozrzucane kartki mogły być wykorzystane podczas planowanych wyborów – powiedział oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, podkom. Rafał Prokopczyk.
Karty nie były zatem prawdziwe. Winny w tej sprawie odpowie jedynie za zaśmiecanie miejsca publicznego. Zgodnie z przepisami jest to wykroczenie.
Jak na razie nie udało się zatrzymać sprawcy wspomnianego czynu. Odpowiednie kroki zostały już jednak podjęte.
- W celu dotarcia do osób odpowiedzialnych za zaśmiecanie miejsca publicznego policjanci m.in. zabezpieczyli zapis z kamer okolicznego monitoringu, na podstawie którego będą typować sprawców popełnienia wykroczenia – dodał oficer prasowy KMP w Olsztynie.
Wiadomo zatem jedynie, że sprawców było kilku. Ich tożsamości oraz motywacje nie są na razie znane.
Komentarze (15)
Dodaj swój komentarz