Właściciel nieużytkowanego pojazdu powinien go wyrejestrować i poddać recyklingowi. Tyle teoria – w praktyce jednak strażnicy miejscy otrzymują wiele zgłoszeń dotyczących aut, które nieużywane zalegają na osiedlowych parkingach. W większości przypadków strażnikom miejskim udaje się dotrzeć do właścicieli i zmusić ich do usunięcia pojazdu. Są jednak tacy, którzy pomimo wezwań nie usuwają wraku i wtedy strażnicy wystawiają dyspozycję usunięcia takiego pojazdu z drogi publicznej, strefy zamieszkania czy strefy ruchu. Kosztami usunięcia auta z przestrzeni miejskiej obciąża się właściciela pojazdu.
W ostatnim czasie strażnicy miejscy otrzymali dwa zgłoszenia dotyczące porzuconych pojazdów.
Pierwsze dotyczyło opla na ulicy Reymonta. Stan pojazdu wskazywał na to, że był on od dłuższego czasu nieużytkowany. Pod autem m. in. zgromadziła się znaczna ilość odpadów, szyba od strony kierowcy była wybita, brakowało powietrza w oponach. Wrak został odholowany na strzeżony parking.
Drugie zgłoszenie dotyczyło porzuconego motocykla przy ul. Letniej. Patrol, który udał się na miejsce potwierdził zgłoszenie. W tym przypadku jednak sprawa nie była taka oczywista. W toku przeprowadzonych czynności ustalono, że motocykl został skradziony w styczniu tego roku. Sprawą zajęła się więc policja.
Przypomnijmy, za usunięcie z olsztyńskiej przestrzeni miejskiej motocykla właściciel płaci 223 złote, a pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony aż 486 złotych. Jeszcze wyższe opłaty przewidziano za usunięcie pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony. Na właściciela pojazdu o takiej masie, który uchyla się od obowiązku samodzielnego usunięcia auta, nakładana jest kara w wysokości 606 złotych.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz