Janusz Cieszyński przynależy do Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości od 2012 roku. W latach 2018-2020 pełnił funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia. Był odpowiedzialny za informatyzację sektora zdrowia. Pracował również np. nad poprawą jakości szpitalnego żywienia dla kobiet w ciąży i po porodzie.
W wyborach parlamentarnych z 2023 roku był kandydatem w okręgu olsztyńskim i uzyskał mandat. Jest także jednym z posłów zasiadających w Komisji Zdrowia.
Jedynym z głównych tematów rozmowy był więc system ochrony zdrowia w Polsce. Przede wszystkim, poseł podkreślił jak trudny jest to resort, który wymaga dużych nakładów finansowych.
- Pieniędzy w tamtym (przyp. aut – 2024) roku zabrakło. W czwartym kwartale w całej Polsce odwoływano zabiegi i operacje – mówi polityk. - Przesuwano je na pierwszy kwartał tego roku, bo wtedy pojawiają się pieniądze w NFZ.
I dodaje: - To jest taki resort, gdzie zawsze jest bardzo trudno. Są wyzwania i problemy. Poza prof. Zbigniewem Religą (były minister zdrowia; wykonał pierwszy zabieg transplantacji serca w Polsce – przyp. aut.), nie było nikogo, kto by bez poważnego uszczerbku na politycznym wizerunku odszedł z tego resortu.
Polityk zauważa drobne zmiany wprowadzane przez aktualny rząd – dofinansowanie in-vitro (Cieszyński głosował "za") oraz wprowadzenie do aptek tzw. "tabletek po". Są one dostępne jedynie w ok. 2 tys. aptek.
- Nie ma reformy, tam, gdzie jest jej najbardziej potrzeba, czyli w szpitalach i poradniach. Kolejki do lekarzy i specjalistów, które zawsze były dłuższe, niż byśmy oczekiwali – w tym roku są rekordowo długie. Wydłużenie się kolejek również jest rekordowo długie – tłumaczy poseł w studiu Olsztyn.com.pl.
Janusz Cieszyński podzielił się również przemyśleniami, jak można skrócić czas oczekiwania na wizytę u lekarza. Jest to wieloletni, ale konieczny proces: - Można nie zamykać nowo otwieranych kierunków lekarskich – powiedział. - Lekarze wiedzą, że rynek wyznacza cenę ich pracy. Jeżeli lekarzy jest mniej, to ich praca jest droższa.
I kontynuuje: - Jak dzisiaj kogoś przyjmiemy na studia lekarskie, to będzie w pełni gotowy do wykonywania zawodu za 10-12 lat.
Według niego, najistotniejsze kwestie zazwyczaj zajmują najwięcej czasu na realizację. m.in. CPK czy budowa elektrowni atomowej. Aby plany te doszły do skutku, potrzebne są determinacja oraz ponadpartyjna zgoda: - Z wielkimi nadziejami przyjmuję to, że mamy coraz więcej ministrów z Warmii i Mazur – mówi Cieszyński. - To powinno być dobre dla województwa.
Poseł za przykład podał byłego ministra edukacji, Przemysława Czarnka, za którego "czasów" rozwinęły się lubelskie uczelnie. Podobnie sytuacja wyglądała w Białymstoku, kiedy ministrą tego resortu była Barbara Kudrycka. Ma nadzieję, że w związku z nominacją Marcina Kulaska na stanowisko ministra nauki i szkolnictwa wyższego, zyska na tym Olsztyn wraz z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim. Jest to szansa dla regionu, którą należałoby wykorzystać.
**
Czytaj również: Potwierdzone: Marcin Kulasek nowym ministrem nauki. Poseł z Olsztyna zastąpił Dariusza Wieczorka
***
Cieszyński poparł także pomysł nostryfikacji dyplomów lekarskich osób ze Wschodu.
- Jeżeli mielibyśmy pewność co do jakości, to nie ma powodu, żeby nie zapraszać takich osób do pracy w systemie ochrony zdrowia - stwierdza polityk. - Jeżeli będzie więcej lekarzy, pielęgniarek i personelu, to będziemy w stanie zapewnić lepszą jakość i obsłużyć więcej pacjentów.
Skomentował także stan zadłużenia polskich szpitali, które wynosi ok. 25 mld zł (25% wartości rocznych kontraktów dla szpitali): - Problem jest wtedy, kiedy są to zadłużenia wymagalne, czyli takie jak zaległy czynsz czy rachunek. Według mojej wiedzy, w przytłaczającej większości są to natomiast zadłużenia tzw. "niewymagalne" – wynikają z tego, że rośnie skala działalności szpitali, a relacja długi-przychody, zostaje podobna.
I dodaje: - Skala zadłużenia placówek ochrony zdrowia w porównaniu do samorządów czy całego państwa, to jest zadłużenie na naprawdę całkiem niskim poziomie – zapewnia poseł.
W rozmowie poza kwestii resortu zdrowia, padły także pytania na temat aktualnej sytuacji politycznej w państwie. Cieszyński wypowiedział się o sytuacji Krzysztofa Brejzy, europosła Koalicji Obywatelskiej, który twierdzi, że był inwigilowany.
- To jest problem komisji ds. Pegazusa, bo ona ma problem z uzyskaniem dokumentacji na ten temat od służb i prokuratury – powiedział Janusz Cieszyński. I dodał: - Sprawa Pana Brejzy jest o tyle skomplikowana, że CBA, nie może się bronić, bo wniosek o objęcie kontrolą operacyjną, jest z założenia niejawny.
Polityk pochwalił także kampanię prezydencką Karola Nawrockiego. Uważa, że jego liczne wiece generują dużo entuzjazmu w społeczeństwie. Potwierdził bezpartyjność "kandydata zmiany", który w przeciwieństwie do Rafała Trzaskowskiego, nie reprezentuje interesów żadnej partii politycznej.
- Myślę, że w najbliższym czasie kandydat wróci do województwa warmińsko-mazurskiego – mówi poseł.
Janusz Cieszyński wyraził także chęć uczestniczenia w Warmińsko-Mazurskim Zespole Parlamentarnym. Jest to inicjatywa posłów i senatorów, którzy działają na rzecz swojego regionu i dbają, aby kwestie lokalne docierały do rządu: - W poprzedniej kadencji nie było takiej praktyki, aby politycy Prawa i Sprawiedliwości, do niego należeli. Byłem tym jak najbardziej zainteresowany, ale nie dostałem takiej informacji.
Poseł nie jest usatysfakcjonowany pracą zespołu: - Nie słyszałem od początku kadencji żadnej przełomowej, dobrej wiadomości dla Olsztyna i województwa, która popłynęłaby od rządu – komentuje polityk.
Cieszyński skrytykował decyzję ministry zdrowia, Izabeli Leszczyny, która anulowała konkurs na inwestycje w szpitale onkologiczne. Ucierpiał na tym szpital MSWiA w Olsztynie z Wojewódzkim Centrum Onkologii. To największy tego rodzaju ośrodek w województwie. Według szefowej resortu zdrowia, trwa tam kontrola CBA. Poseł uważa, że powinien się tym zająć wspomniany zespół parlamentarny.
I dodaje: - Jeżeli będą jakiekolwiek sprawy związane z województwem, nie będzie mnie interesowała dyscyplina partyjna czy wytyczne. Będę zawsze głosował z interesem regionu – deklaruje.
Janusz Cieszyński posiada biuro poselskie w Ełku oraz filię w Giżycku. Działa m.in. na rzecz porodówek. W województwie warmińsko-mazurskim wielu z nich groziło zamknięcie z powodu zbyt niskiej liczby urodzeń rocznie. Poseł zajmuje się również sprawą wysypiska śmieci w Ełku. Zanieczyszczenia stamtąd przedostają się do jezior, a ilość śmieci jest za duża.
- Urodziłem się we Wrocławiu. Mieszkam już od prawie 20 lat w Warszawie - powiedział polityk. - Ale odkąd jestem posłem z tego okręgu, jestem tu co tydzień. Jestem na bieżąco ze sprawami. Uważam, że w wielu przypadkach to mi pomaga, bo nie jestem częścią żadnej "kliki".
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz