Tematem przewodnim sobotniej (21 maja) konferencji prasowej w siedzibie partii Razem na olsztyńskiej starówce była sytuacja kredytowa tysięcy Polaków oraz kwestia mieszkań socjalnych na terenie miasta. W spotkaniu z dziennikarzami wzięła udział m.in. posłanka na Sejm RP, Magdalena Biejat.
- Sytuacja osób, które wzięły kredyty na swoje pierwsze mieszkania jest fatalna. Spodziewamy się, że raty kredytów będą nadal rosnąć, bowiem NBP zapowiada kolejne podwyżki stóp procentowych - przyznała przedstawicielka partii Razem w Sejmie.
Wprawdzie w ostatnich dniach premier Mateusz Morawiecki wystosował pakiet wsparcia dla kredytobiorców to według posłanki jest to "leczenie aspiryną złamanej nogi".
Zdaniem Biejat, szef rządu powinien wziąć pod uwagę projekt ustawy partii lewicowych, aby zamrozić raty kredytów "już od dziś".
- W dalszej perspektywie domagamy się od rządu, aby wreszcie zaczął realnie i odważnie inwestować w budowę mieszkań na wynajem, aby Polki i Polacy mieli prawdziwy wybór, czy chcą i mogą wziąć kredyt, czy wolą mieszkać w mieszkaniu na wynajem aby tej pętli kredytowej na szyję sobie nie zakładać - dodała przedstawicielka Razem.
Posłanka z ramienia Razem w Sejmie RP Magdalena Biejat
W dalszej części konferencji mowa była o mieszkaniach socjalnych w Olsztynie i pomyśle władz miasta na budowę kolejnych przy ulicy Towarowej. W ostatnich dniach kwestię poruszył także miejski radny Mirosław Arczak, który skrytykował ten pomysł. Jego zdaniem, w tamtym miejscu powstałoby już swoiste "getto". Pisaliśmy o tym więcej w materiale: W Olsztynie przy ul. Towarowej powstaną mieszkania socjalne. Radny Mirosław Arczak krytykuje ten pomysł.
- Na całym świecie odchodzi się od systemu gromadzenia ludzi niżej uposażonych w jednym miejscu - wtórowała Małgorzata Matuszewska-Boruc, działaczka Zarządu Okręgu Lewicy Razem w Olsztynie.
Matuszewska-Boruc podała także przykład Austrii, gdzie deweloper otrzymuje grunt pod warunkiem, że stworzy w danym budynku lokalne pod najem socjalny.
Zakład Budynków Komunalnych w Olsztynie ma obecnie do wykonania 804 eksmisji, z czego w 613 przypadkach Zakład musi zapewnić lokal socjalny o niższym standardzie.
- 191 wyroków odnosi się natomiast do eksmisji do lokali tymczasowych, których w Olsztynie jest zaledwie 20 - dodała działaczka Zarządu Okręgu Lewicy Razem w Olsztynie.
Zdaniem Matuszewskiej-Boruc nie są wykorzystywane setki lokali w pustostanach, które znajdują się na terenie miasta: - Urzędnicy mówią, że takich lokali jest około 300. My, robiąc "research", znaleźliśmy ich ponad tysiąc.
Według przedstawicielki Razem takie lokale znajdują się m.in. na ulicy Jagiellońskiej, Langowskiego, Mazurskiej, Warmińskiej, Niedziałkowskiego, Szymanowskiego, Ziętary-Malewskiej oraz alei Przyjaciół.
Na zakończenie głos zabrał Bartosz Grucela, członek Zarządu Krajowego Lewicy Razem, który zwrócił uwagę na zawrotny wzrost cen mieszkań w Olsztynie: - W listopadzie zeszłego roku według danych Narodowego Banku Polskiego średnia cena 1 m2 mieszkania wynosiła 6500 zł., natomiast w maju tego roku cena wynosiła już ponad 7130 zł. Ceny w ciągu roku wzrosły o 15 proc.
Jak przyznał Grucela, na wzroście rat kredytów najbardziej korzystają banki, które w tym momencie mają swoiste "eldorado".
- W ciągu pierwszych miesięcy tego roku banki zarobiły 1,5 mld zł na czysto z kredytów hipotecznych - grzmiał młody przedstawiciel Razem. - Zaprzyjaźniona z nami rodzina, która mieszka w nowym budynku przy ul. Kościuszki w Olsztynie w poprzednim roku płaciła ratę kredytu w wysokości 1900 zł. W tym roku płacą już ponad 3 tys. zł!
Zdaniem partii Razem obecnie przeciętna rodzina z dwójką dzieci nie jest w stanie wziąć kredytu mieszkaniowego.
- Musieliby mieć łącznie dochód na poziomie 13 tys. zł, by móc uzyskać kredyt na mieszkanie - przyznał Grucela. - To powoduje, że luka kredytowa, w którą wpada bardzo wiele osób, stale się powiększa.
Zdaniem działaczy partii Razem, jednym rozsądnym rozwiązaniem w tej chwili dla kredytobiorców jest przyjęcie przez rząd ustawy autorstwa posłanki Lewicy Darii Gosek-Popiołek, która w trybie natychmiastowym zamrozi wysokość rat kredytowych, wracając do poziomu z 1 grudnia 2019 r.
Odnosząc się do szczegółów zapisów projektu, Gosek-Popiołek zaznaczyła, że "mrozimy WIBOR i ograniczamy raty kredytów dla tych rodzin, które wzięły kredyt hipoteczny na pierwsze zamieszkałe przez siebie mieszkanie". W jej ocenie taki mechanizm chroniłby najsłabszych.
Polityk przyznała, że w kontekście tej propozycji często pojawia się pytanie o to, kto za to zapłaci. - Otóż nasze rozwiązanie nie będzie kosztowało budżetu państwa ani złotówki. Jedyne, co ono spowoduje, to czasowe zamrożenie niebotycznych zysków banków, które notują one w momencie podwyższania stopy procentowej. Jako społeczeństwo nie dołożymy do tego ani złotówki, a co więcej - uratujemy setki tysięcy rodzin od sytuacji, w której będą mogły one stracić swoje domy - przekonywała podczas kwietniowej konferencji prasowej Gosek-Popiołek.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz