Gryzący dym obudził mieszkańców wieżowca w drugi dzień świąt. Około godziny 6 wybuchł pożar w mieszkaniu na 1 piętrze. Strażacy szybko opanowali ogień i ewakuowali z mieszkania przytomnego mężczyznę. Rzecznik prasowy warmińsko-mazurskich strażaków, Grzegorz Różański, poinformował PAP, że w związku z poparzeniami ewakuowany mężczyzna trafił do szpitala.
Klatka schodowa po pożarze
W związku z dużym zadymieniem bloku, podjęto decyzję o ewakuacji 40 mieszkańców wieżowca. Podstawiono w tym celu miejski autobus. W międzyczasie budynek został wywietrzony. - Około 14 udało się, że podłączyli prąd, bo miało nie być nawet kilka dni – relacjonuje nasz Czytelnik, mieszkający kilka pięter nad lokalem, w którym doszło do pożaru.
Zdaniem naszego informatora mężczyzną, który wymagał opieki szpitalnej był 90-latek. W mieszkaniu, w którym doszło do pożaru, miał być pozbawiony dostępu do prądu i gazu oraz „świecić sobie świeczkami, zniczami”. Nasz Czytelnik zwraca też uwagę nie najlepszy stan zdrowia seniora, twierdząc, że „nadużywał alkoholu i był w kiepskiej formie psychicznej”.
Klatka schodowa po pożarze
90-latek miał m.in. zapominać zakręcić wodę i zalewać mieszkania z parteru. - Wielokrotne zgłoszenia o zagrożeniu były ignorowane przez spółdzielnię i policję. Nawet przed samymi świętami było zgłaszane, bo widać było, że jest z nim gorzej i może coś się stać – twierdzi sąsiad z wyższego piętra.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz