Data dodania: 2007-01-02 00:00
Prawo a psy sąsiada
Czy lokalne przepisy powinny określać, ile psów można trzymać na jednym podwórku? - Tak - uważa małżeństwo z ul. Elbląskiej. - Sąsiadka za płotem trzyma siedem psów alaskan malamute. Nikt nam nie wierzy, że ich sąsiedztwo może być uciążliwe.
Leszek Jarząbek mieszka w bliźniaku przy ul. Elbląskiej 50. Tuż za płotem odgradzającym jego podwórko, około pięciu metrów od okien salonu Jarząbków są
psie kojce. Żyją w nich należące do sąsiadki alaskany malamute.
Wczoraj widziałem w nich cztery psy. - Latem było ich siedem. Nie można otworzyć okna, bo fetor z kojców jest nie do zniesienia. Psy często ujadają i zakłócają nam spokój w dzień i w nocy - skarży się pan Jarząbek. - Poinformowaliśmy o tym policję. Ta we wrześniu przekazała do sądu grodzkiego skargę w sprawie "zakłócania spokoju w ciągu dnia oraz ciszy nocnej poprzez dopuszczenie do ujadania psów".
W grudniu sąd uznał, że pozwana sąsiadka dobrze zajmuje się swoimi siedmioma psami i nie jest jej winą, że czasami ujadają.
Małżeństwo z ul. Elbląskiej nie dało za wygraną. - Tyle psów pod oknem to dla nas naprawdę uciążliwe. Dlatego poprosiliśmy pisemnie władze Olsztyna o zmianę przepisów dotyczących zasad przetrzymywania zwierząt domowych - mówi Leszek Jarząbek. - Teraz lokalne prawo nie określa, ile psów można utrzymywać na jednej posesji.
Pan Jarząbek sprawdzał, jak rozwiązują to inne miasta. - W Radzyniu Podlaskim zakazuje się hodowli psów na osiedlach mieszkaniowych, a za hodowlę uznaje się utrzymywanie więcej niż trzech psów. W Dęblinie zakazuje się m.in. hodowli psów w domach wielorodzinnych oraz w gęstej zabudowie jednorodzinnej. A hodowla to więcej niż dwa psy jednej rasy - opowiada Leszek Jarząbek.
Władze Olsztyna uważają jednak, że nie trzeba zmieniać przepisów i określać ile psów można trzymać w domu. - Boimy się reakcji łańcuchowej, kiedy sąsiad na sąsiada zacznie donosić, ile tamten ma zwierząt - przyznaje wiceprezydent Piotr Grzymowicz.
Wiceprezydent zna skargę państwa Jarząbków. - Na posesji, gdzie są te psy, w grudniu była wizja lokalna z udziałem strażnika miejskiego, powiatowego inspektora weterynarii i przedstawiciela Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Stwierdzili, że psy są zadbane i nie powinny być uciążliwe dla sąsiadów - mówi Grzymowicz. - Ich właścicielka zapewniła, że w niedługiej przyszłości nie będzie trzymała psów na tym podwórku. Jeśli nadal tam są, to postaram się ustalić, kiedy możliwa będzie ich przeprowadzka.
Czy siedem alaskanów malamutów może być uciążliwych dla ludzi, którzy mają dom nieopodal ich kojca? - Czasem jeden pies może być bardziej hałaśliwy niż siedem innych - przekonuje Waldemar Kosmalski, kynolog i hodowca psów. - Dlatego wprowadzanie przepisów ograniczających liczbę psów na jednej posesji nie byłoby dobrym pomysłem. Badając tę skargę trzeba też wziąć pod uwagę, czy ten sąsiedzki konflikt nie ma drugiego dna. By się przekonać, czy hałas jest naprawdę uciążliwy, najlepiej byłoby na dłużej zamontować w pobliżu kojców kamerę. Wtedy wiedzielibyśmy dokładnie, jak długo i z jaką częstotliwością te psy ujadają. Z drugiej strony trzymając tyle psów, warto byłoby zastanowić się, czy kojców nie da się odsunąć trochę dalej od płotu sąsiada. Jeśli psy biegają i załatwiają się na ziemi, to by zminimalizować fetor z odchodów, dobrze byłoby położyć tam polbruk lub deski, które łatwo dają się zmywać. Problem przykrego zapachu mamy wtedy z głowy.
Starałem się wczoraj porozmawiać z właścicielką psów. Nie udało mi się jednak z nią skontaktować.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz