Prokuratura Okręgowa ustaliła, że Marek S. i Leszek S. od 1998 r. zawierali niekorzystne umowy na wykonywanie różnych prac przez firmy zewnętrzne. Nie kontrolowali w sposób właściwy wykonawców i dzięki temu mieli oni możliwość wykorzystywania tańszych materiałów, niż wymagały tego projekty techniczne. Ponadto prezesi zaciągnęli wysokooprocentowaną pożyczkę od prywatnej osoby. Zabezpieczeniem pożyczki wysokości 2 mln 900 tysięcy złotych był obowiązek natychmiastowej spłaty w przypadku odwołania prezesa spółdzielni. Osoba, która pożyczyła pieniądze była krewną prezesa. Przeciwko pożyczce protestowała grupa spółdzielców. Przez kilka miesięcy próbowali oni powołać nową Radę Nadzorczą i wybrać nowy Zarząd. Udało się to zrobić dopiero w ostatnich dniach. Tej decyzji nie uznali poprzedni szefowie spółdzielni. Wczoraj zaplombowali oni drzwi wejściowe do siedziby spółdzielni i postawili przy nich ochronę. Prokuratura zastosowała wobec obu prezesów poręczenie majątkowe i zabezpieczenie majątku. Grozi im do 10 lat więzienia.