Bez wątpienia pełnienie funkcji prezydenta miasta to bardzo stresogenne zajęcie. Jest to codzienne szukanie odpowiedzi, czy podejmowane decyzje są słuszne, czy będą służyły mieszkańcom i odpowiadały ich aspiracjom? Jeżeli przyjąć te kryteria za podstawę oceny tego, co się udało, a co nie, okaże się, że – o dziwo – to nie miliony złotych zaangażowane w dany projekt powodują, że spada nam przysłowiowy kamień z serca. Także nie jest to pokonanie nawet znacznych trudności realizacyjnych. Tym weryfikatorem jest akceptacja społeczna, przynosząca normalną, ludzką, potrzebną każdemu satysfakcję. Jeśli chodzi o mnie to ten „kamień z serca” w roku 2012 spadł mi kilkakrotnie i dlatego mój „subiektywny ranking satysfakcji” przedstawia się następująco:
I miejsce – Wodne Centrum Rekreacyjno-Sportowe Aquasfera. Pamiętamy, ile było dyskusji i pytań: Czy to potrzebny obiekt? Dlaczego basen, a nie aquapark? Ile miasto będzie musiało dopłacić do tego interesu? Czy uda się dotrzymać terminów? Jakie mają być ceny biletów wstępu, itd.
Dzisiaj widać, że budowa Centrum była dobrą decyzją. WCR-S żyje i ma się dobrze. Olsztynianie polubili Aquasferę, a 30 tysięcy osób odwiedzających ją średnio w miesiącu jest tego najlepszym potwierdzeniem. Efektem częstych odwiedzin jest także fakt, iż jej budżet wygląda dużo lepiej niż się wszyscy spodziewali.
II miejsce – zagospodarowanie brzegów Jeziora Długiego i oddanie pierwszej części zrewitalizowanego parku Podzamcze. Te dwie inwestycje charakteryzuje ten sam proces: zły start – dużo dyskusji i konsultacji – przepracowywanie koncepcji – bardzo dobry efekt końcowy.
To bardzo ważne inwestycje nie tylko dlatego, że wydatnie upiększają Olsztyn, ale także dlatego, iż pokazały, że należy być otwartym na dialog, że szeroka dyskusja społeczna może przynieść bardzo dobre efekty i budować zaufanie w relacjach urzędnik – obywatel. Tę dyskusje podjąłem i mam z tego tytułu satysfakcję. Niemałą.
III miejsce – rozpoczęcie przebudowy ulicy Bałtyckiej. Ktoś zapyta: Czy to aż takie satysfakcjonujące? Odpowiem krótko – tak. Nie dlatego, że jest to bardzo ważna arteria komunikacyjna, w bardzo ważnej części miasta, nie dlatego, że włożyliśmy wiele wysiłku, aby ochronić każde drzewo, które miało na to szansę – to są rzeczy oczywiste. Moja satysfakcja bierze się z tego, że nie pozwoliłem się wmanewrować w decyzję o budowie ekranów dźwiękochłonnych pomiędzy rondem Szumana a ul. Jeziorną. Według projektantów, ekrany miały stać w pasie rozdzielającym jezdnie, bo takie są polskie normy zapobiegania hałasowi. Czy taka, regulowana prawem głupota nie jest stresująca? Balansowanie między tym, co nierozsądne, a czego wymaga prawo – z jednej strony, a zdrowym rozsądkiem bez podstaw prawnych – z drugiej, to mało znana i niemedialna strona pracy każdego prezydenta. Udało się znaleźć rozwiązanie i stąd trzecie miejsce w rankingu.
IV miejsce – modernizacja ul. Artyleryjskiej. Dopiero czwarte, albowiem mimo bardzo dużego zakresu prac ta inwestycja miała od początku wsparcie mieszkańców. W pewnym sensie była skazana na sukces i tym sukcesem, jak sądzę – jest! Gdzie zatem źródło satysfakcji? W fakcie, że po wielu latach mówienia o „niezbędnej konieczności” (to równie zgrabne jak „oczywista oczywistość”), właśnie za mojej prezydentury udało się rozwiązać jeden z najważniejszych problemów Olsztyna – zbudować nowy wiadukt, łączący Zatorze ze Śródmieściem.
V miejsce – konsultacje społeczne, w szczególności dotyczące programu modernizacji śródmieścia. Rok 2012 był rokiem konsultacji. Odnoszę wrażenie, że bez nadmiernego rozgłosu udało nam się zbudować nową jakość w relacjach społecznych. Pokazujemy, że umiemy słuchać, chcemy rozmawiać i zapraszamy mieszkańców do współdecydowania. Szczególnym polem tej współpracy jest program modernizacji śródmieścia, przygotowywany od podstaw przez miejskiego architekta w grupach dyskusyjnych, z udziałem zainteresowanych mieszkańców i organizacji pozarządowych. To ciągle jeszcze niezbyt upowszechniona w Polsce forma dialogu społecznego. Dlatego mam satysfakcję, że jesteśmy w gronie liderów.
Zapewne niektórzy się dziwią, dlaczego w rankingu zabrakło pewnych, już rozpoczętych, ważnych inwestycji miejskich. Sądzę, że na satysfakcję z ich efektów przyjdzie jeszcze czas – w niektórych przypadkach już niedługo. Poza tym jest to w końcu ranking satysfakcji, a nie tego, co leży mi kamieniem… na sercu - dodaje Prezydent.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz