Stolica Warmii i Mazur od wielu lat promowana jest jako miasto-ogród. Tymczasem coraz to nowe tereny zielone, nawet w ścisłym centrum, sprzedawane są deweloperom, którzy widzą spory popyt na nowe mieszkania.
Drzewa idą pod topór nawet wokół jezior. W lutym poprzedniego roku otrzymaliśmy od zaniepokojonego Czytelnika list, w którym zaalarmował nas, iż wzdłuż ścieżki pieszo-rowerowej przy jeziorze Długim w tamtym okresie zostało wyciętych wiele drzew, a w planach są kolejne wycinki.
Wtedy zostało wyciętych 25 topól kanadyjskich. - Były to obumierające topole, które zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców korzystających z tamtejszych chodników i dróg rowerowych - usłyszeliśmy rok temu w Zarządzie Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie.
ZDZiT planowało wzdłuż jeziora Długiego wyciąć kolejne drzewa. Do gry wszedł jednak prezydent Olsztyn zaniepokojony przede wszystkim wieloma sygnałami od mieszkańców pobliskiego osiedla.
- Zlecona zostanie niezależna ekspertyza, która ma wykazać które okazy są w najgorszej kondycji, natomiast prace zostaną rozłożone w czasie. Jednocześnie stan drzew będzie na bieżąco monitorowany przez specjalistów zajmujących się zielenią - informuje Biuro Prasowe Urzędu Miasta.
W planach było usunięcie ponad 70 okazów topól.
- Łamiące się, spadające na ścieżkę rowerową i deptak suche konary zagrażały zdrowiu spacerowiczów i rowerzystów. Poza tym korzenie niszczyły infrastrukturę, co również może prowadzić do groźnych zdarzeń - przekonują urzędnicy.
Jak deklarują w ratuszu, topole, które wskazane zostały do wycinki, posadzone zostały około 80 lat temu, natomiast gatunki rosnące nad brzegami jeziora Długiego wchodzą w tzw. wiek starczy około 60-70 roku istnienia. Oznacza to, że drzewa te są u kresu życia, co potwierdza m.in. schnięcie ich koron. To jednocześnie wiąże się z koniecznością zastępowania obumierającego drzewostanu nowym.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz