Sprawa śmierci słynnego szopa rozpoczęła się w czerwcu. Tematem bardzo szybko zainteresowały się media ogólnopolskie.
Przypomnijmy, że zwierzę wymknęło się z domu i weszło na inną działkę, gdzie wypoczywali turyści. Ludzie się przestraszyli i według relacji policji zamknęli szopa w beczce.
Sekcja zwłok wykazała, że Edward zmarł w męczarniach. Co więcej, mógł być przed śmiercią skatowany, o czym pisaliśmy w artykule pt. „Czy szop Edward został skatowany przed śmiercią?”.
Teraz, po ponad 5 miesiącach od zdarzenia, Prokuratura Rejonowa Olsztyn Południe umorzyła śledztwo. Powód?
– Sprawa została umorzona wobec braku danych, co do faktu, że doszło do znęcania się nad zwierzęciem lub że osoby trzecie przyczyniły się do jego śmierci – tłumaczy Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Zdaniem biegłych obrażenia wewnętrzne nie świadczą o tym, że był bity, mógł np. zostać potrącony przez samochód.
Monika Bem, właścicielka Edwarda, dała do zrozumienia, że zamierza dalej walczyć o sprawiedliwość. W jaki sposób?
– Złożyłam już do sądu zażalenie od decyzji prokuratora. Czekam na jego rozpatrzenie. Niebawem ogłoszę więcej szczegółów – powiedziała nam Monika Bem.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz