22 czerwca do aresztu trafił właściciel schroniska w Radysach, Zygmunt D. Niedługo później, bo 30 czerwca dołączył do niego Daniel D., zarządca placówki oraz prywatnie syn właściciela. Mężczyznom zostały postawione zarzuty m.in. znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, wywierania wpływu na świadka oraz nielegalnego posiadania amunicji.
Sąd podjął decyzję o aresztowaniu obu mężczyzn w obawie przed tym, że mogliby oni uciec lub spróbować się ukryć. Jednak już 16 lipca ojciec i syn zostali zwolnieni za kucją, która wyniosła po 150 tys. zł.
- Sąd Odwoławczy zgodził się ze stanowiskiem Sądu I instancji, że zebrany na obecnym etapie materiał dowodowy czyni w dostatecznym stopniu możliwym uznanie, że obaj podejrzani popełnili zarzucane im przestępstwa. Nie mniej podkreślić należy, że choć postępowanie przygotowawcze znajduje się na początkowym etapie, to w jego toku zgromadzono i zabezpieczono już szereg dowodów, nie tylko tych materialnych, ale również osobowych, szczególnie poddanych na ewentualne próby bezprawnego nacisku. Dlatego w ocenie Sądu na obecnym etapie sprawy wobec obu podejrzanego można zastosować wolnościowe środki zabezpieczające – poinformował sędzia Adam Barczak, pełniący obowiązki rzecznika prasowego olsztyńskiego sądu.
Mężczyźni przebywają zatem obecnie na wolności. Zastosowany został wobec nich dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju i kontaktowania się między sobą.
Kontrowersyjną decyzję o zwolnieniu właścicieli „mordowni” w Radysach wydał sędzia Karol Radaszkiewicz. Wobec takiego obrotu spraw zaprotestowali ludzie z całej Polski. Wystosowano petycję, w której zażądano ponownego rozpatrzenia wyroku sędziego oraz rozważenia jego zasadności.
My niżej podpisany, protestujemy przeciwko zwolnieniu z aresztu (za kaucją); właścicieli "schroniska" dla zwierząt w Radysach –przez Sędziego Karola Radaszkiewicza z Okręgowego Sądu w Olsztynie.
Zwolnienie z Zygmunta D i Daniela D. bez zakazu zbliżania się do Grzegorza Bielawskiego, któremu Daniel D. (przy Świadkach) groził śmiercią jest skandaliczna!
Dziwnym trafem właściciele wychodzą w momencie znalezienia grzebowisk setek psów, pochodzących z tzw. schronu-mordowni.
- czytamy we fragmencie petycji.
Autorzy podkreślają niepokojący zbieg okoliczności pomiędzy zwolnieniem właścicieli a niedawnym (16 lipca) okryciem szczątków setek psów w schronisku. Działacze zapytali również o etyczne pobudki sędziego Radaszkiewicza oraz jego faktyczną znajomość sprawy.
Jakimi pobudkami i przesłankami prawnymi i etycznymi kierował się Sędzia Radaszkiewicz?
W naszej ocenie nie kierował się dobrem sprawy, bezpieczeństwem osób, które są na terenie "schroniska" ani nie zapoznał się dogłębnie z aktami sprawy.Czy Sędzia Radaszkiewicz ma wiedzę na temat nieprawidłowości finansowych, jakie mieli dopuścić się oskarżeni?
Wolontariusze pracujący na miejscu w Radysach zabezpieczyli wraz z Prokuraturą i Policją z Olsztyna zwierzęta i dowody. Materiał dowodowy jest porażający.
Autorzy petycji są oburzeni decyzją, jaką podjął sędzia oraz domagają się zbadania sprawy przez jego przełożonych oraz inne instancje prawne. Adresatem jest natomiast Prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie, Danuta Hryniewicz oraz Minister Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro.
Pod apelem wciąż podpisują się mieszkańcy różnych zakątków Polski. Wymagana liczba popierających została już niemal osiągnięta. Aktualnie brakuje niecałe 100 podpisów.
Petycję można podpisać na stronie: LINK
***
Więcej wiadomości na temat sprawy „mordowni” w Radysach:
Radysy. Właściciel i zarządzający schroniskiem wyjdą na wolność!
Dwa lata szukała swojego pupila, odnalazła go w psim piekle w Radysach [WIDEO]
Areszt dla zarządcy schroniska w Radysach. Usłyszał zarzut m.in znęcania się nad zwierzętami
Horror w schronisku dla zwierząt w Radysach. Psy ledwo żywe leżały w boksach [WIDEO]
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz