Data dodania: 2005-04-27 00:00
Prztyczek od rady
Radni nie udzielili absolutorium prezydentowi Olsztyna za wykonanie budżetu 2004. Ale nie chodziło tu o budżet, a bardziej o pokazanie Czesławowi Małkowskiemu, że Rada mu nie ufa.
Prezydent stracił poparcie Rady już wcześniej: opozycja odrzuciła np. podwyżkę cen wody, a do głosowania nad sprzedażą MPEC nawet nie doszło. Prezydent sam wycofał uchwałę z porządku obrad, bo wiedział, że Rada jej nie poprze.
Wczoraj nawet nie wszyscy radni z koalicji rządzącej miastem (SLD, UW, UP) głosowali za absolutorium dla Małkowskiego. UW, tak jak i opozycja (LPR, PO i Olsztyn Nasz Dom), wstrzymała się od głosu.
Po pierwszym głosowaniu okazało się, że odbyło się nieprawidłowo. Powtórzono je. Także tym razem wynik był negatywny dla prezydenta. Za udzieleniem absolutorium głosowało 12 radnych, a 6 wstrzymało się [przy absolutorium konieczna jest bezwzględna większość - musi je poprzeć 13 radnych z 25-osobowej Rady - red.]
Dlaczego prezydent nie dostał absolutorium? Jedni radni (Bogdan Dżus, Olsztyn Nasz Dom) mieli zastrzeżenia do tego, że w budżecie ciągle trzeba było nanosić poprawki. Inni nie kryli, że nie chodzi o pieniądze miasta. - Budżet w 2004 roku nie był zły, ale nie podoba nam się sposób sprawowania władzy przez obecnego prezydenta - mówił Łukasz Łukaszewski z PO.
Czesław Jerzy Małkowski, prezydent Olsztyna był zaskoczony wynikiem głosowania. - Nie bardzo rozumiem, co się stało - przyznaje. - Żałuję, że po raz kolejny Rada pokazała swoje polityczne oblicze, bo nie o względy gospodarcze tu chodziło. Skoro nikt nie był przeciw absolutorium, to rozumiem, że nie zostałem oceniony negatywnie.
Sam brak absolutorium nie ma żadnego skutku dla mieszkańców miasta ani pracy ratusza. Ale jeśli Rada zdecyduje się na referendum, prezydent może zostać odwołany. Wczoraj radni opozycji nie mówili o takich planach.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz