Data dodania: 2008-04-03 22:03
Radni tropią wydatki prezydenta
Komisja rewizyjna rady miasta nie udzieliła Czesławowi Małkowskiemu absolutorium za wykonanie budżetu w 2007 roku. Dlaczego dopiero teraz, gdy prezydent jest w areszcie radni dopatrzyli się nieprawidłowości w wydawaniu miejskich pieniędzy?
Radni podjęli decyzję po tym, jak przeanalizowali sprawozdanie finansowe ratusza za ubiegły rok. - Prezydent często wydawał miejskie pieniądze w sposób budzący wątpliwość - mówiła na posiedzeniu komisji radna PO Halina Ciunel. Powiedziała nawet, że niektóre ze spraw i decyzji Małkowskiego kwalifikuje się do prokuratury. - Mamy do czynienia z wysokim stopniem niegospodarności - dodawała. Pisaliśmy o tym dokładnie w czwartek.
Tomasz Kurs: Czesław Małkowski nie miał dotychczas problemów z uzyskanie absolutorium. Platforma Obywatelska przed wybuchem seksafery była w koalicji z prezydentem. Jak to się stało, że wcześniej nie miała prezydentowi nic do zarzucenia? Nie widziała, w jaki sposób prezydent wydaje pieniądze i czy robi to - jak to pani określiła - w sposób budzący wątpliwość?
Halina Ciunel: - Wcześniej nie mieliśmy szczegółowych dokumentów potwierdzających wydatki urzędu miasta. Dostawaliśmy od prezydenta jedynie ogólne plany i realizację wydatków w ratuszowych wydziałach. Dopiero dzięki poleceniu wiceprezydenta Tomasza Głażewskiego (PO) [przejął obowiązki Małkowskiego po aresztowaniu go na trzy miesiące - red.] otrzymaliśmy szczegółowe dokumenty, z których mogliśmy zobaczyć, na co konkretnie szły pieniądze. I dlatego jesteśmy w szoku.
Skąd ten szok? "Gazeta Wyborcza" o tym pisała.
- Rzeczywiście już wcześniej słyszałam o prezydenckim rozdawnictwie. Z dokumentów wynika, że pieniądze szły szerokim strumieniem na kawę, ciastka, nagrody, sponsorowanie imprez, dotacje do albumów i koncertów.
Czy gdyby Czesław Małkowski nadal urzędował w ratuszu, dostaliby państwo równie szczegółowy wykaz?
- Jestem pewna, że dokument byłby bardzo ogólnikowy. Już wcześnie prosiłam prezydenta Małkowskiego o dokładne informacje finansowe i nigdy ich nie dostawałam.
Można jednak zarzucić radnym, że teraz są tak skrupulatni i odważni tylko dlatego, że prezydent jest za kratkami.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia. Już w listopadzie domagałam się szczegółowego wykazu budżetowych wydatków. Wtedy dostaliśmy gruby stos dokumentów, z których w praktyce nic nie wynikało.
Komisja tym razem nie udzieliła prezydentowi absolutorium. Czy udzielenie absolutorium rok temu, także głosami radnych PO, to był błąd?
- Prezydent jako nasz koalicjant dostał wówczas od nas kredyt zaufania. Na dodatek nie był to nasz budżet, tylko poprzedniej rady [w 2006 roku były wybory - red.]. Zresztą tamto sprawozdanie naprawdę było tak skonstruowane, że ciężko było się do czegoś przyczepić. Nie bez znaczenia jest też doświadczenie, jakiego nabraliśmy jako radni. Teraz łatwiej nam dostrzec nieprawidłowości.
W Platformie są jednak radni, którzy byli w poprzedniej radzie. Nie wiedzieli co się dzieje w sprawach budżetu?
- Nie wiem, jakimi materiałami dysponowali. Trudno ich winić, bo na pewno nie mieli dostępu do ważnych informacji. Dziwię się, że prawo w Polsce nie przewiduje dorocznych kontroli finansowych w gminach.
Co zrobią państwo z wiedzą, która wynika z lektury ratuszowych sprawozdań finansowych?
- Przez najbliższy tydzień zamierzam dokładnie sprawdzić dokumenty wydziałów ratusza. Jeśli okaże się, że prezydent wspomagał różne organizacje, choć nie było to uzasadnione albo nie zgadzają się faktury, to sprawą powinna zająć się prokuratura. Mamy też podejrzenia, że prezydent Małkowski podejmował decyzje, co do których nie miał uprawnień. Mam nadzieję, że nasza kontrola dokładnie pokaże, czy i gdzie dochodziło w ratuszu do nadużyć.
Kontrola w ratuszu
I zastępca prezydenta Tomasz Głażewski polecił skontrolować wydział administracyjno-gospodarczy, bo ma wątpliwości co do wydawanych przez urzędników pieniędzy. - Zgłaszają się do mnie różni ludzie i organizacje, prosząc o wsparcie. Twierdzą przy tym, że już je otrzymywali. Ja tymczasem nie bardzo widzę możliwości wydawania pieniędzy na takie cele. Chcę więc rozwiać swoje wątpliwości dotyczące dysponowania funduszami w tych wydziałach - wyjaśnia Głażewski.
Wiceprezydent zlecił także audyt mający pokazać, które z wydziałów powinny mieć zwiększoną liczbę stanowisk, a które mają ich za dużo. - Być może potrzebne będą przesunięcia pracowników na inne stanowiska - mówi wiceprezydent. Głażewski zapowiedział także połączenie wydziałów administracyjno-gospodarczego i organizacyjnego. Powstać ma w to miejsce nowy wydział organizacji urzędu.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz