Radny poruszył wiele kwestii. Wśród nich były argumenty subiektywne, gdzie pisał o swoich wspomnieniach związanych z budynkiem. O jego przemianach i wydarzeniach, które w nim się odbywały.
Jako częsty użytkownik dworca pamiętam wszystkie przemiany tego budynku zachodzące od około 35 lat. Mam z nim mnóstwo osobistych dobrych wspomnień. Kto pamięta np. kartonowe bileciki sprzedawane w szeregu automatów stojących pod oszkloną ścianą?
– możemy przeczytać we wpisie.
Nie ulega wątpliwości, że Mirosław Arczak zawarł również argumenty obiektywne, z którymi nie sposób się nie zgodzić, jak chociażby to, że w przypadku budowy galerii handlowej ucierpią na tym przedsiębiorcy z Zatorzanki czy Manhattanu. Podał też argument o tym, że jak na razie nie ma żadnych planów.
Nie wiadomo co tak naprawdę planuje PKP. Z nadzieją uczestniczyłem w konsultacjach społecznych w tej sprawie i wiem, że niewiele wyszło nawet z zapowiedzi ich poważnego potraktowania.
– czytamy w innym punkcie.
Radny podkreślił, że wpis pojawił się jako reakcja na decyzję o niewpisywaniu dworca na listę zabytków.
– Przytoczyłem wszystkie swoje przemyślane argumenty. Od początku jestem uczestnikiem dyskusji. Wiem, co było poruszane na pierwszych spotkaniach, z których nawet kolejarze nie sporządzili protokołów – tłumaczy w rozmowie z nami Mirosław Arczak.
Dodał też, że jego opinia opiera się na tym, że liczni eksperci uparcie zgłaszają sprzeciw planom PKP i prywatnego inwestora.
– Ufam im. Wierzę, że remont dworca jest to dobre rozwiązanie – dodał radny.
Komentarze (32)
Dodaj swój komentarz