Data dodania: 2008-02-03 14:40
Reportaż: Małkowszczyzna rządzi w Olsztynie
Fragment reportażu, który ukaże się w poniedziałek w Dużym Formacie, dodatku do Gazety WyborczejCzarne volvo zajeżdża na stację benzynową. Trzaskają drzwi i do baru wchodzi Andrzej Ryński. 49 lat, garnitur,
Z wykształcenia politolog, z zawodu prezes olsztyńskiej firmy zajmującej się gospodarką odpadami. Ale zanim został tym prezesem, współorganizował SdRP na Warmii i Mazurach, potem SLD (dziś jest wiceprzewodniczącym Rady Krajowej). Był też prezydentem Olsztyna i marszałkiem województwa.
- Wiedział pan o tym, że prezydent Olsztyna molestuje urzędniczki?
- Jakieś informacje krążyły, że Małkowski może mieć romans. Podchodziłem do tego tak, że ludziom na stanowiskach, którzy są popularni, gdzieś tam się przypnie jakąś łatkę i często ona jest absolutnie nieuzasadniona, ale już przylgnie i to już tak idzie.
Piotr Grzymowicz, 54 lata, żona, trzech synów, inżynier budownictwa, jeszcze kilka miesięcy temu wiceprezydent Olsztyna.
- Moi synowie mieli z nim historię, bo on był kiedyś nauczycielem w szkole podstawowej. I kogokolwiek spytałby pan z tych dzieciaków, to panu powiedzą, że oni pisali klasówki, a on siedział i oglądał gołe baby ze świerszczyka. W szkole!
- Kiedy to było?
- Na początku lat 90., ale mój syn dopiero teraz mi o tym opowiedział. Dopiero jak ta sprawa wynikła.
A co o molestowaniu seksualnym myśli olsztyński Kościół katolicki.
Arcybiskup senior Edmund Piszcz: - Ja się nie będę wypowiadał, bo dziennikarze już wydali wyrok, a tu nic jeszcze nie wiadomo. Molestowanie? Trafiło do nas z zaświatów.
- Zna pan taki zwrot "małkowszczyzna"? - mój ostatni rozmówca. - To popularny u nas termin. Pochodzi od tego, że Małkowski za publiczne pieniądze kupuje sobie ludzi. Kto mu tu podskoczy?
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz