Piłkarze ze stolicy Warmii i Mazur pojechali na odległego Rzeszowa bez Kokiego Hinokio, który w połowie tygodnia nabawił się anginy. W jego miejsce trener Piotr Klepczarek desygnował do gry Huberta Szramkę. Oficjalnie trenerem w tym spotkaniu był Sylwester Wyłupski, bowiem tydzień temu Klepczarek otrzymał czerwoną kartkę.
Do ostatniego momentu nie było wiadomo, czy olsztynianie zagrają na głównej płycie stadionu Resovii. Na kilkadziesiąt godzin przed meczem, murawa została zalana. Od piątku prowadzone były intensywne prace związane z odpompowaniem wody. Olsztyński klub przystał nawet na rozegranie spotkania na bocznym boisku. Delegat meczowy oraz sędziowe zadecydowali jednak na rozegranie meczu na głównej płycie.
Pierwsza część spotkania była niezwykle wyrównana. Najlepszą okazję do zdobycia bramki olsztynianie mieli w 36 minucie, gdy Wojciech Łuczak z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.
Na kilka minut przed zakończeniem pierwszej odsłony spotkania doszło do żenującego incydentu. W pobliżu pola karnego sytuacja jakich wiele: o piłkę walczy jeden z zawodników Resovii z Jurichem Caroliną. Ten drugi jest faulowany i potrzebuje chwili czasu aby dojść do siebie. Nagle od strony trybun pada gromkie "wstawaj czarnuchu". Za pośrednictwem transmisji internetowej w Ipli, mogą usłyszeć to w całej Polsce. Wobec obostrzeń pandemicznych, kibiców na stadionach nie ma. Mogą na nich przebywać jedynie określone osoby (media, działacze, etc.). Czy Polski Związek Piłki Nożnej zareaguje na rasistowskie zachowanie?
Po przerwie na boisku pojawił się Adrian Szczutowski, który zastąpił słabo grającego Huberta Szramkę.
W 65 minucie gospodarze mieli znakomitą okazuję do zdobycia bramki. W zamieszaniu w polu karnym najpierw olsztyńscy obrońcy kilka razy zablokowali piłkę, aż w końcu złapał ją Michał Leszczyński.
W ostatnich minutach "Duma Warmii" opadła z sił - wykorzystała to Resovia. W 84 minucie przed polem karnym faulował Grzegorz Kuśwnik. Paweł Malec z Łodzi podytkował rzut wolny. Do piłki podszedł Bartosz Jaroch, który wprost z rzutu wolnego zaskoczył Leszczyńskiego.
Następne spotkanie olsztynianie ponownie zagrają na wyjeździe. Tym razem w niedzielę zmierzą się z Arką Gdynia. Początek meczu zaplanowano na godzinę 12:40.
Resovia Rzeszów - Stomil Olsztyn 1:0 (0:0)
1:0 - Bartosz Jaroch 85'
Resovia: Karol Dybowski - Bartosz Jaroch, Nemanja Marković, Dawid Kubowicz, Kamil Słaby, Rafał Mikulec (70' Kamil Antonik), Josip Šoljić, Bartłomiej Wasiluk (70' Maksymilian Hebel), Radosław Adamski (58' Cezary Demianiuk), Karol Twardowski (58' Bartłomiej Kiełbasa), Jakub Wróbel (83' Przemysław Zdybowicz)
Stomil: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Damian Byrtek, Rafał Remisz, Jurich Carolina, Damian Sierant, Sam van Huffel, Mateusz Skrzypczak (80' Jakub Tecław), Wojciech Łuczak, Hubert Szramka (46' Adrian Szczutowski), Jakub Mysiorski (69' Grzegorz Kuświk)
Żółte kartki: Jaroch (Resovia); Van Huffel, Byrtek (Stomil)
Sędziował: Paweł Malec (Łódź)
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Sylwester Wyłupski, trener Stomilu: - Ciężko cokolwiek powiedzieć mądrego po takim meczu, gdzie przegrywamy mecz na własne życzenie. To najbardziej boli. Nie można odmówić zawodnikom zaangażowania, walki, ale nie można w takich okolicznościach tracić bramki. To boisko nie pozwalało na finezję, był to mecz walki. Nie byliśmy do końca konsekwentni.
Radosław Mroczkowski, trener Resovii: - Dla nas bardzo ważne punkty, które niełatwo nam przyszły. Ten mecz nie był od początku do końca dla nas fartowny. Mieliśmy sytuacje, ale bramki nie było. Kilka do przerwy, po przerwie też. oczywiście Stomil stworzył sobie taką kluczową sytuacje ze stałego fragmentu, ale się z tego wybroniliśmy. Później ten mecz przebiegał w takim kierunku, że kto strzeli bramkę, ten mecz wygra. My byliśmy skuteczniejsi w końcówce, ze stałego fragmentu i to daje nam bardzo cenne punkty w walce o utrzymanie.
Komentarze (44)
Dodaj swój komentarz