Wszyscy gdzieś zmierzają, pędzą do pracy, szkół i przedszkoli. Mają swoje sprawy, swoje problemy i marzenia. W niedzielę dorośli będą głosować, licząc, że wybrany przez nich prezydent wysłucha ich, zrozumie i wesprze.
Zawsze zdumiewało mnie, jak wiele kandydaci potrafią obiecać. Im większy i kosztowniejszy był projekt, tym łatwiej przechodził im przez gardło. Nie mogę uwierzyć, że nie brali na siebie odpowiedzialności. Kogo chcieli oszukać? Te zmartwione, zapracowane matki czy może nasze dzieci? Czy można powiedzieć każdą bzdurę, żeby tylko wygrać kampanię? I co późnej? Jakoś to będzie?
Prezydentura to nie nagroda, to wyzwanie. Nie miałbym odwagi powiedzieć olsztyńskim matkom, że się pomyliłem, albo że nie mówiłem do końca prawdy i muszą same sobie radzić. Ratusz jest od tego, żeby pomagać. Jeśli nie widzi mieszkańców, jeśli skupia się na samym sobie, nie jest niczego wart.
Dziś piszemy nową historię naszego miasta. Będziemy ciężko pracować nad przyszłością Olsztyna.
Pewną Przyszłością.
Robert Szewczyk, kandydat na prezydenta Olsztyna
* materiał sfinansowany przez KKW Koalicja Obywatelska
Komentarze (40)
Dodaj swój komentarz