Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Policjant w czasie wolnym od służby jechał ze Szczytna do Olsztyna. W pewnym momencie zauważył na poboczu rower z zapaloną przednią lampką, a dookoła były porozrzucane ubrania. Funkcjonariusz zobaczył, że słupek drogowy jest połamany, co mogło oznaczać, że doszło do wypadku.
Policjant postanowił przeszukać pobliski teren, aby znaleźć właściciela jednośladu. Na pomoc ruszyli także dwaj mężczyźni przejeżdżający obok, którzy zatrzymali się, aby sprawdzić, co się stało. Było późno i ciemno, dlatego wszyscy korzystali z latarek.
W rowie, około 100 metrów od roweru, znaleziono leżącego w śniegu mężczyznę. Nie można było z nim nawiązać kontaktu, a jego oddech był płytki i nierówny. W związku z tym funkcjonariusz zadzwonił po pomoc medyczną i policję. Do ich przyjazdu mężczyźni zajęli się pokrzywdzonym, owinęli go w koc termiczny i przenieśli bliżej drogi.
Okazało się, że rowerzysta nie został potrącony, lecz przewrócił się i nie mógł wstać. Badanie trzeźwości wykazało, że był on pijany.
Mężczyzna może mówić o wielkim szczęściu, bo gdyby nie pomoc przypadkowych osób, zamarzłby na śmierć. Temperatura tamtej nocy spadła poniżej 10 stopni.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz