Data dodania: 2005-01-11 00:00
Rozpoczęły się zimowe matury
Serce to mi zaraz wyskoczy. Nawet przed porodem mniej się denerwowałam - emocjonowała się wczoraj jedna z maturzystek. Rozpoczęły się matury. Prawdziwe, choć kasztany jeszcze nie kwitną.
Galowy wojskowy mundur, wypastowane buty, w ustach papieros. Mężczyzna w średnim wieku nerwowo przestępował z nogi na nogę.
- W weekend tylko trochę powtarzałem. Cholera, żeby tylko temat łatwy dali - zwrócił się do swojego kolegi. Ten również był ubrany w wojskowy mundur galowy i też nerwowo zaciągał się papierosem
- EeeÉ jakoś to będzie - uspokajał i wypuszczał z płuc obłok dymu.
Taki oto obrazek można było zobaczyć wczoraj rano przed Zespołem Szkół Gastronomiczno-Spożywczych przy ulicy Żołnierskiej. Bo wczoraj w gastronomiku rozpoczęły sięÉ matury. Nie żadne próbne, uprzedzając wszelkie domysły, ale najprawdziwsze, takie jak w maju.
Wśród zdających byli między innymi zawodowi żołnierze. Bo powiedzenie nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera już dawno straciło na aktualności. I z tego powodu wojskowi dostali rozkaz nadrobienia edukacyjnych zaległości.
- Bo bez matury to teraz ciężko. Papierek trzeba mieć - tłumaczył nam jeden z żołnierzy.
Obrońcy granic zarzekali się, że egzamin będą zdawać uczciwie. To jest bez żadnych ściąg.
- Dziś zdajemy polski, a jutro historię. Nie denerwujemy się maturą - zgodnie zameldowali nam żołnierze.
Niektórzy maturzyści nie kryli zdenerwowania.
- O Jezu, serce to mi zaraz wyskoczy. Przed porodem mniej się denerwowałam - emocjonowała się blondynka w średnim wieku. - Tętno to mam chyba z dwieście.
Jej koleżanka, na oko 40-letnia kobieta, próbowała sama zmierzyć sobie puls. Przyłożyła dłoń do tętnicy szyjnej.
- Ja to mam ze 170 - oceniła z miną znawcy. - Ale na śniadanie nie mogłam nic przełknąć.
Najmniej zdenerwowani byli maturzyści, którzy niedawno skończyli naukę. Łukasz i Marcin są zeszłorocznymi absolwentami technikum gastronomicznego na podbudowie zasadniczej szkoły zawodowej.
- Jak udałoby się zdać, to może nawet na jakieś studia pójdę. Tylko problem, wiadomo z czym... - w tym momencie Łukasz w charakterystyczny sposób potarł palce o palce. - Na studia trzeba mieć kasę.
Maturzyści zgodnie twierdzili, że nie zazdroszczą licealistom, którzy w maju przystąpią do nowej matury.
- Z tego, co się orientuję, to ona chyba jest jeszcze trudniejsza - stwierdził Marcin. - Ale co tu dużo gadać, boję się upadku na dechy... To znaczy tego, że obleję.
Adam Pietrzak
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz