Data dodania: 2008-04-07 17:45
Rugbiści z Olsztyna to zgrani kumple
- Olsztyn coraz bardziej liczy się w rugby w naszym kraju - mówi Tomasz Putra, selekcjoner reprezentacji Polski. - Jeżeli swoją wizytą pomogłem zawodnikom w zwycięstwie, będę na każdym ich meczu
W niedzielę całe środowisko rugby w Polsce obiegła wiadomość o niespodziewanej porażce Lechii Gdańsk. Pogromcami jednego z najbardziej utytułowanych zespołów w rodzimej ekstraklasie okazali się zawodnicy WMPD PUDiZ. Na własnym boisku zwyciężyli 23:22, choć jeszcze na minutę przed zakończeniem spotkania przegrywali 16:22. Decydujące punkty z przyłożenia zdobył Donatas Streckinas, zaś kolejne dwa oczka zapisał z podwyższenia Grzegorz Buczek. Zmaganiom pierwszoligowców przyglądał się Tomasz Putra, selekcjoner reprezentacji Polski.
Sebastian Woźniak: Co sprowadza pana do Olsztyna?
Tomasz Putra: Chcę obejrzeć ligowe zmagania naszych drużyn i przyjrzeć się umiejętnościom poszczególnych zawodników. Wczoraj [z trenerem Putrą rozmawialiśmy w niedzielę - red.] gościłem na dwóch spotkaniach w Warszawie, natomiast dzisiaj zdecydowałem się na Warmię i Mazury. W drużynie Lechii grają czterej reprezentanci kraju [Rafał Witoszyński, Maciej Brażuk, Mariusz Michalak, Rafał Wojcieszak - red.], którzy zostali powołani na najbliższe zgrupowanie i spotkanie z Łotwą. Dlatego przyjechałem przekonać się, w jakiej są obecnie dyspozycji. Na boisku występują też inni zawodnicy, którzy są przecież potencjalnymi kadrowiczami.
Zatem, czy któryś z zawodników WMPD PUDiZ ma szanse na konsultacje w reprezentacji?
- W zimowej przerwie byłem na treningu waszych zawodników, mam też dobry kontakt z trenerem Leszkiem Borsem, dlatego na bieżąco wiem, co dzieje się w zespole. Powołałem na zgrupowanie Pawła Żarnowskiego, ale z tego, co wiem, wyeliminowała go kontuzja. Szkoda, bo chciałem bliżej przyjrzeć się temu rugbiście. Co do pojedynku z Lechią, to nie chciałbym nikogo wyróżniać, bo z faworyzowaną Lechią wygrał przede wszystkim kolektyw. Formacja młyna była zdecydowanie lepsza od formacji przeciwników. Jednak uważam, że na większe uznanie zasługują zawodnicy z pierwszej linii młyna.
Trafił pan na spotkanie, w którym gospodarze wygrali dopiero w końcówce. Podobał się panu mecz?
- Mecz był ciekawy, ale tylko jeśli chodzi o emocje, których nie brakowało do ostatniego gwizdka sędziego. Pod względem sportowym nie było już tak kolorowo. Nie oszukujmy się, polska liga nie jest zbyt mocna. To jednak nie zmienia faktu, że dzisiaj kibice z pewnością się nie nudzili. Olsztyn wygrał przede wszystkim dlatego, że występuje tu zgrana paka kumpli. To później przekłada się na ich postawę na boisku. W tej dyscyplinie sportu ma to olbrzymie znaczenie.
To jest ostatnia wizyta Tomasza Putry na meczu olsztynian?
- Jeszcze tu przyjadę. Zresztą jak tylko mam okazję gościć w tym mieście, to staram się być na treningach drużyny WMPD. W ostatnim czasie Olsztyn przebudził się w końcu po tych porażkach i drużyna coraz bardziej liczy się w rugby w naszym kraju. A taki fakt tylko mnie cieszy. Zaraz po meczu działacze śmiali się, że przyniosłem im szczęście. Jeżeli w taki sposób mogę pomóc, to będę na każdym spotkaniu (śmiech).
*Tomasz Putra - selekcjonerem reprezentacji Polski jest od połowy 2006 roku. W przeszłości był zawodnikiem AZS AWF Warszawa, następnie występował w zespołach ligi francuskiej. Po zakończeniu kariery zawodniczej rozpoczął pracę z tamtejszymi drużynami. Ma na koncie dziesięć występów w reprezentacji.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz