Olsztynianie przegrali z miejscowym Gryfem 20:27. - Nie wiele nam zabrakło, żeby udało się wywalczyć punkty - powiedział po meczu Marcin Fijałkowski, prezes i jeden z trenerów Res Energy Rugby Team Olsztyn. - W pierwszej połowie gospodarze nas trochę stłamsili, ale w drugie połowie graliśmy już zdecydowanie lepiej. Zabrakło nam niewiele w końcówce spotkania. Popełnialiśmy błędy, bo zamiast trochę przetrzymać piłkę, to ją niepotrzebnie wykopywaliśmy do przodu. Nawet raz udało się nam zdobyć punkty, ale sędzia uznał, że nieprawidłowo. Sędzia miał swój debiut w tym meczu, więc nie chcemy go krytykować. Mogło się to inaczej potoczyć, ale nie możemy zwalać porażki na arbitra.
Ostatnie spotkanie w tym sezonie zawodnicy Res Energy Rugby Team Olsztyn zagrają za dwa tygodnie (20 maja) na własnym terenie. Rywalem będą Miedziowi Lubin.
- Liczymy, że przed własną publicznością uda się nam wygrać - dodaje Fijałkowski. - Szkoda, że nie dajemy radę wygrywać na wyjazdach, ale nie dysponujemy szeroką kadrą jaką byśmy sobie mogli życzyć. Nasi zawodnicy grają amatorsko i z pasji, a pamiętajmy, że każdy ma swoje obowiązki służbowe czy rodzinne. Jakby się nam udało pozyskać kolejnych sponsorów, to możemy wtedy pomyśleć nad pozyskaniem zawodników z Polski, ale teraz nie ma o tym mowy.
Gryf Ruda Śląska - Res Energy Team Olsztyn 27:20
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz