Data dodania: 2007-02-28 22:33
Ruszył proces Pojezierza
Sąd w Ostródzie zaczął proces o nieprawidłowości w spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze. Lidii Staroń, szefowej spółdzielczej opozycji, nie udało się zostać oskarżycielką posiłkową.
Choć akt oskarżenia obejmuje 29 osób, w środę w sądzie pojawiło się 27 oskarżonych. Sąd umorzył zarzuty dotyczące Andrzeja Ł., byłego wiceprezesa spółdzielni, który zmarł jesienią. Jerzy S., mistrz w osiedlu "Kormoran", nadesłał usprawiedliwienie, że jest po operacji nerek. Za zgodą prokuratora sąd wyłączył
jego wątek do odrębnego rozpoznania, jest oskarżony o fałszowanie spółdzielczych wyborów.
Później głos zabrali adwokaci Zenona P. - Przed rozprawą nie mieliśmy możliwości zapoznania się z materiałami niejawnymi, dlatego prosimy, by sąd dał nam taką możliwość. Nie chcemy tym wnioskiem blokować procesu, ale jak mamy bronić, nie znając dokładnie materiałów? - pytali. Poprosili też sąd o wyłączenie jawności rozpraw, bo w części proces opiera się na niejawnych materiałach z podsłuchów rozmów telefonicznych
Sędzia Dariusz Manista zauważył, że każdy z oskarżonych, jeśli chciał, mógł przeczytać niejawne akta. - Ale niektórzy wręcz sobie tego nie życzyli - zauważył. Nie podał, kogo ma na myśli. - A jeśli sąd uzna, że trzeba wyłączyć jawność, to to zrobimy - dodał.
Później sędzia odczytał pismo, które dzień przed rozprawą nadesłała do sądu poseł Lidia Staroń. Informowała w nim, że jako członek spółdzielni "Pojezierze" czuje się pokrzywdzona działaniami oskarżonych, i prosiła, by sąd nadał jej status oskarżycielki posiłkowej. Wtedy posłanka mogłaby siedzieć na rozprawach obok prokuratora, zadawać pytania oskarżonym i świadkom, a także zapoznać się z aktami opatrzonymi klauzulą "poufne" (są to zapisy rozmów telefonicznych). Prokurator Grażyna Waryszak zaprotestowała: - Interesy pojedynczych spółdzielców reprezentuje rada nadzorcza - argumentowała. - Pani Staroń w świetle obowiązujących przepisów nie jest pokrzywdzona.
Adwokaci dodawali, że nie jest wymieniana jako pokrzywdzona w żadnym z zarzutów.
Sąd zgodził się ze stanowiskiem prokuratora i odmówił poseł Staroń. Jej samej nie było wczoraj w sądzie. Oskarżycielami posiłkowymi zostali Barbara Sz., która miała zostać podstępnie pozbawiona spółdzielczego mieszkania, oraz działacz spółdzielczej opozycji Mirosław Michalski, który w 2003 roku był posądzony o pobicie. Regina B., która twierdziła, że ją pobił, jest teraz oskarżona o fałszywe zeznania dotyczące tego zdarzenia.
Poszkodowana w tej sprawie jest też spółdzielnia "Pojezierze", ale nikt nie reprezentuje jej przed sądem.
Odbieranie personaliów oskarżonych trwało ponad godzinę. Zenon P. powiedział sądowi, że od lutego jest bezrobotny, bo zwolnił się z uniwersytetu. Regina B., na pytanie o karalność, odpowiedziała, że przeżyła siedemdziesiąt lat i nigdy nie była w sądzie. - Aż do teraz - westchnęła. Kilka innych kobiet powiedziało, że leczą się onkologicznie.
Przed odczytaniem listy zarzutów sąd zrobił przerwę. Wtedy na korytarzu zemdlała Luiza P., sprzątaczka z "Pojezierza". Pogotowie zabrało ją do szpitala, ale po godzinie lekarze stwierdzili, że może uczestniczyć w procesie.
Odczytywanie aktu oskarżenia, który bez uzasadnienia liczy 52 strony, zajęło prokurator dwie godziny. Oskarżeni słuchali go z kamiennymi twarzami.
Liczące 130 tomów akta sprawy sąd ułożył na stole w stosach po dziesięć sztuk. - Każdy jest ponumerowany, a dziesiątki mają swoje kolory, żeby się nam sprawniej po nich poruszało - zdradził sędzia Manista. Akt niejawnych nie ma na sali rozpraw - są w kancelarii tajnej.
W marcu rozprawy w procesie "Pojezierza" będą się odbywać w każdą środę i piątek.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz