Umowa między ZDZiT a MPK
Do redakcji naszego portalu zwrócił się jeden z kierowców olsztyńskich autobusów, z prośbą o nagłośnienie sytuacji, która spotkała go ostatnio ze strony pracodawcy, czyli Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (MPK).
Mężczyzna otrzymał pismo od kierownika działu ruchu, dotyczące jednego z uchybień, ustalonych na podstawie umowy zawartej pomiędzy Zakładem Zieleni i Transportu (ZDZiT) a MPK, którego miał się dopuścić podczas jednego z przejazdów.
- Zadaniem kierowcy jest notowanie w karcie drogowej czasu przyjazdów i odjazdów z pętli. Jeśli czas jest inny niż w rozkładzie jazdy, należy napisać powód opóźnienia. Zawsze sam opis wystarczał – tłumaczy kierowca.
Warto wspomnieć, że do katalogu uchybień należą kwestię, takie jak: przyspieszenia, opóźnienia, zmiany trasy, przestrzeganie czystości. Jeśli odnotowany zostanie któryś z wymienionych aspektów, operator (MPK) ponosi karę.
Pismo od kierownika działu ruchu
W dniu 26 listopada 2024 r. mężczyzna obsługiwał autobus nr 100 na linii 205. Z przystanku początkowego odjechał o ponad 2 min (planowo: 17:33, faktycznie: 17:35:44). W karcie drogowej Czytelnik, jako przyczynę wskazał konieczność skorzystania z toalety. Kierownik działu ruchu wskazał w nadesłanym piśmie, iż opóźniony o ponad minutę odjazd należy od razu zgłaszać dyspozytorowi.
- Otrzymałem od swojego kierownika (ja i inni kierowcy) pismo, że teraz należy odjazd opóźniony powyżej jednej minuty z powodu skorzystania z toalety zgłaszać od razu dyspozytorowi. Bareja, jakby żył, miałby gotowy scenariusz na film – twierdzi kierowca.
Dokument miał charakter pouczający, bowiem podkreślono, iż kierowcy mają obowiązek przestrzegania danych wytycznych, a w przypadku powtórzenia sytuacji zastosowane zostaną wnioski służbowe, do finansowych włącznie.
„Czy otrzymam służbową pieluchę?”
Kierowca, który poinformował nasz portal o sprawie zaznaczył, iż nie godzi się na tego typu traktowanie, uważa je za absurdalne. Opisaną wyżej sytuację określił natomiast jako mobbing w pracy.
- Jak żenująco i absurdalnie to brzmi. Kilkanaście lat temu w mediach zrobiło się głośno, jak to pracownice Biedronki musiały zakładać pieluchy, bo nie miały czasu, siedząc na kasach, pójść do toalety. Czy otrzymam służbową pieluchę? To już mobbing? Uważam, że tak i nie godzę się na takie traktowanie – jasno komunikuje mężczyzna.
Stanowisko ZDZiT i MPK
Redakcja portalu Olsztyn.com.pl poprosiła o ustosunkowanie do tematu zarówno ZDZiT, MPK, Państwową Inspekcję Pracy oraz prezydenta miasta, Roberta Szewczyka. W momencie publikacji artykułu, otrzymaliśmy odpowiedź wyłącznie od dwóch pierwszych instytucji. W dalszym ciągu czekamy na stanowisko PIP oraz włodarza miasta.
Przedstawicielka ZDZiT-u przyznała, co prawda, że zgodnie z obowiązującymi umowami, „uchybienie nakładane jest na operatora (MPK/Irex-3) za niepunktualny odjazd autobusu z przystanku początkowego z wyłączeniem: opóźnienia wynikającego z późniejszego przyjazdu niż rozkładowy czas odjazdu z danego przystanku początkowego i opóźnienia odjazdu do 1 minuty”, a podczas kontroli uwzględniane są również przypadki niezależne od kierowcy i związane z obowiązującymi przepisami, dotyczącymi czasu pracy kierowców, ale za aspekt opisany przez naszego Czytelnika (wytyczne dotyczące zgłaszania przez kierowców potrzeby skorzystania z toalety), odpowiadają jego przełożeni, czyli MPK.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wskazało natomiast, że w gestii spółki leży przede wszystkim „realizacja zadań przewozowych jak na najwyższym poziomie” oraz satysfakcja pasażerów.
- Podstawowymi kryteriami oceny jakości świadczonych usług przez pasażerów są bezpieczeństwo podróży i punktualność, tj. zgodny z rozkładem jazdy odjazd autobusu z przystanku. Dlatego priorytetem jest spełnienie tego obowiązku, wynikającego z obowiązujących regulaminów,tak aby pasażer odniósł maksymalną satysfakcję podczas korzystania z naszych usług. Pomijamy przypadki niezależne od kierowcy, gdy opóźnienia wynikają z pojawiających się, szczególnie w godzinach szczytu, koneksji drogowych – przekazał rzecznik MPK, Mariusz Makówka.
„Obowiązkiem każdego kierowcy jest znać regulaminy”
W dalszej części odpowiedzi, Makówka odniósł się do sytuacji, w której znalazł się Czytelnik, podkreślając, że przyczynę opóźnionego kursy należy zgłaszać dyspozytorowi, aby ten miał pełną wiedzę na temat zaistniałego zdarzenia i mógł odpowiednio zareagować, koordynując funkcjonowanie całej sieci komunikacyjnej, a w skrajnych przypadkach zaangażować inne służby.
- Obowiązkiem każdego kierowcy transportu publicznego jest znać regulaminy, jest zgłoszenie przyczyny opóźnionego odjazdu z przystanku początkowego, w tym obiektywnej przyczyny opóźnienia odjazdu, jakim jest potrzeba skorzystania z toalety (kierowca jest wówczas usprawiedliwiony i zwolniony z wszelkich obciążeń), ponieważ tylko permanentna współpraca i bieżący kontakt kierowcy z dyspozytorem zapewnia płynność i ciągłość obsługi komunikacyjnej całego miasta, zadowolenie i satysfakcję pasażerów, oczekujących świadczenia usługi na najwyższym poziomie – podsumowuje rzecznik.
Komentarze (17)
Dodaj swój komentarz