Policja pojechała do koleżanki dziewczyny, z którą ta miała sie spotkać. Po przybyciu na miejsce okazało się, że szesnastolatka poszła do kościoła. Policja udała sie więc do pobliskiej świątyni, tam stwierdzono, ze brakuje klucza do jednej z salek katechetycznych. Policjanci nie mogli jej otworzyć, więc wywarzyli drzwi. Według przybyłego na miejsce lekarza dziewczyna nie żyła wówczas od czterech godzin. Nie wiadomo co było powodem samobójstwa. Według relacji rodziny i znajomych dziewczyna miała pogodne usposobienie i nic nie wskazywało na tragedię. Samobójczyni zostawiła list pożegnalny, a którym żegnała się z rodziną.