Data dodania: 2007-10-27 22:40
Siatkarze AZS walczą o prestiż w Europie
Jeśli siatkarze Mlekpolu AZS w sobotę pokonają Pepe Jeans Lennik, awansują do 1/8 finałów europejskiego Pucharu CEV. Zwyciężyć nie będzie łatwo, ponieważ olsztynianie w Belgii zagrają co najmniej bez dwóch podstawowych zawodników
W pierwszym pojedynku Pucharu CEV nazywanego też Pucharem Konfederacji akademicy w hali Urania wygrali z Belgami 3:1. Wówczas w wyjściowej szóstce po raz pierwszy w sezonie Pawła Zagumnego (przeszedł zabieg kolana) na rozegraniu zastąpił junior Łukasz Szablewski. Tym razem o wygraną będzie jeszcze trudniej i nie tylko ze względu na fakt, że mecz odbędzie się na wyjeździe. W Polsce pozostał bowiem także atakujący Grzegorz Szymański, którego zmogło przeziębienie. Z kolei w kadrze do Belgii nie zabrakło środkowego Marcina Możdżonka, ale ten zagra tylko w ostateczności, ponieważ nadal ma obrzękniętą kostkę.
- Wyjazd bez Grzegorza Szymańskiego od jakiegoś czasu był wielce prawdopodobny - mówi Mariusz Sordyl, drugi trener Mlekpolu AZS Olsztyn. - Jeżeli jest chory [infekcja oskrzeli - red.], to ta podróż na pewno by mu nie pomogła. Nie ma co jednak ukrywać, że nasz rywal nie jest z najwyższej półki. Grając nawet bez dwóch, trzech podstawowych zawodników, musimy takie zespoły ogrywać. Podstawową sprawą jest to, byśmy sami byli przekonani, że jedziemy spotkanie zwyciężyć i będziemy grali dalej w europejskich pucharach.
Jak trudno gra się tak osłabionej drużynie z Olsztyna, kibice przekonali się w minioną środę, kiedy w Polskiej Lidze Siatkówki Mlekpol AZS podejmował Płomień Sosnowiec. Podopieczni Ireneusza Mazura wprawdzie wygrali, ale dopiero po tie-breaku (po dwóch setach przegrywali 0:2).
- Zdajemy sobie sprawę, że ostatni mecz był słaby w naszym wykonaniu, że w Belgii musimy pokazać się z dużo lepszej strony - przyznaje Łukasz Szablewski, rozgrywający olsztynian. - Nie jedziemy tam, żeby przegrać, tylko chcemy wygrać i awansować do dalszej rundy. Musimy zdecydowanie lepiej wykorzystywać na bloku niskich zawodników Lennika, przede wszystkim ich rozgrywającego [Holendra Dirka-Jana Van Gendta, ma 185 cm wzrostu - red]. Myślę, że trzeba również zdecydowanie więcej grać środkiem. Piłki muszę wystawiać spokojnie i dokładnie bez zbędnego kombinowania. To na Belgów powinno wystarczyć.
Pepe Jeans Lennik to czwarta drużyna ubiegłego sezonu tamtejszej ekstraklasy. Wyprzedziły ją jedynie zwycięzca Knack Randsat Roeselare i kolejno Noliko Maaseik oraz VC Menen. Gwiazdą rywali Mlekpolu AZS jest brazylijski atakujący Ricardo De Paula, który dzięki swojej skoczności punkty potrafi zdobywać nawet mimo bardzo wysokiego bloku. Sam trener Ireneusz Mazur po pierwszym meczu w Olsztynie nie szczędził pochwał dla tego zawodnika. Faworytem sobotniej konfrontacji są jednak olsztynianie.
- Belgijski zespół zbliżony jest poziomem do Płomienia Sosnowiec i można by ich w Polskiej Lidze Siatkówki usytuować w regionach tabeli, w których walczyliby o spokojne utrzymanie się w rozgrywkach - dodaje Mariusz Sordyl. - To nie jest supermocny rywal, ale na pewno solidny. Prawda jest jednak taka, że nawet przy naszych absencjach powinniśmy to spotkanie wygrać.
By awansować do 1/8 finałów Pucharu CEV, w rewanżu Mlekpol AZS również musi zwyciężyć. W przypadku porażki (bez względu na stosunek setów) o wszystkim zadecyduje dodatkowa partia, grana do 15 punktów. Początek pojedynku w Belgii w sobotę o godz. 20.30 (transmisję na żywo przeprowadzi Radio Olsztyn).
Inny przedstawiciel Polski w Pucharze Konfederacji, AZS Częstochowa, również w sobotę (godz. 15, TV4) zmierzy się przed własną publicznością z niemieckim Evivo Duren. W pierwszym spotkaniu obu drużyn podopieczni Radosława Panasa cieszyli się z wygranej 3:0.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz