Policjanci zostali wezwani na pomoc przez kobietę, która zakrwawiona, z licznymi ranami ciętymi nie była w stanie się ruszać.
Mówiła, że kiedy rano przyszła do Krzysztofa M. zadzwonił do niej jej były chłopak. Jej konkubent wpadł w szał. Wziął trzonek od siekiery z wbitym gwoździem i zaczął ją okładać po całym ciele. Policjanci wezwali karetkę pogotowia, która zabrała kobietę na odział ortopedii urazowej.
Sprawca został zatrzymany. Miał ponad 1 promil alkoholu w organizmie. Mężczyzna zaprzeczał, że pobił swoją konkubinę. Mówił, że przyszła w takim stanie do domu. Podczas przeszukania mieszkania policjanci znaleźli zakrwawiony, złamany trzonek od siekiery oraz własnoręcznie wykonany tasak tzw. „maczetę”. Przedmioty zostały zabezpieczone, jako dowód w sprawie.
Badanie lekarskie wykazało, że kobieta doznała licznych ran ciętych i szarpanych. Miała stłuczone żebra, wieloodłamowe złamanie kości łokciowej prawej ręki oraz złamany palec dłoni. W lewej ręce doznała złamania dwóch kości śródręcza oraz wielomiejscowego złamania kości promieniowej oraz złamania palca wskazującego. Lewa noga również nie wyglądała lepiej. Lekarz stwierdził otwarte złamanie kości piszczelowej i rozbitą rzepkę kolanową. Obrażenia w sposób realny zagrażały jej życiu. Na wniosek policjantów i prokuratora bartoszycki sąd zastosował wobec 45-letniego Krzysztofa M. trzymiesięczny areszt. Za uszkodzenia ciała konkubiny grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz