Data dodania: 2005-01-08 00:00
Skazani na pracę
Miejskie spółki nie chcą skorzystać z darmowej pracy skazanych za drobne wykroczenia. Skazani mogliby porządkować m.in. targowiska i brudne ulice. Pomysłowi przyklasnęły za to szkoły, które liczą się z każdą złotówką.
Dotychczas wielu skazanych, którym zasądzano wykonanie prac społecznych, niewiele sobie z tego robiło. Sąd kierował do takiej pracy m.in. sprawców drobnych kradzieży i niszczenia mienia. Nikt nie chciał ich jednak zatrudniać. Teraz to się zmieni. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów sprawą zatrudnienia skazanych zajmą się samorządy. Wczoraj ratusz ustalił listę placówek, w których pracę znajdą m.in. sklepowi złodzieje i wandale. Z sądowych statystyk wynika, że na takim "bezrobociu" przebywa ponad 500 osób.
Do schronu i kuchni
- Z zebranych informacji wynika, że jest zapotrzebowanie na zatrudnienie kilkudziesięciu osób - informuje Mirosław Jankowski, inspektor z wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta.
Z możliwości zatrudnienia skazanych za drobne wykroczenia cieszą się szefowie miejskich placówek oświatowych. Cztery osoby chce zatrudnić (przy drobnych remontach i pracach porządkowych) m.in. przedszkole nr 24. Z kolei dyrekcja Zespołu Szkół Mechaniczno-Energetycznych ma zajęcie dla sześciu osób.
- U mnie pracy jest co niemiara. Z chęcią zatrudnię takie osoby na rok, a nawet dłużej - deklaruje Grażyna Hołowieńko-Rożniecka, dyrektor "energetyka". - Mnie nie wzrusza, czy są to przestępcy, czy nie. Trzeba dać im szansę. Nie wiadomo, co może nas w życiu spotkać.
Dyrektor ZSME chce, żeby skazani wykonywali drobne prace konserwatorskie. W Zespole Szkół Elektronicznych i Telekomunikacyjnych skazani będą pracować w szkolnej stołówce.
Nawet ratusz chce zatrudnić sześciu skazanych. Mieliby pracować m.in. przy porządkowaniuÉ prezydenckiego schronu.
Wolą płacić
Okazuje się jednak, że z darmowych pracowników nie chce skorzystać m.in. Zakład Targowisk Miejskich. Jego szefowie wysłali do ratusza lakoniczne pismo: "Nie ma możliwości wykonywania w naszej firmie nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne".
- Nie wierzę w to! Przecież targowiska toną w śmieciach, a zakład nie chce skorzystać z darmowej roboty? - oburza się Karolina Kwiatkowska, którą spotkaliśmy na targowisku przy al. Piłsudskiego.
Zbigniew Świdowicz, p.o. dyrektora Zakładu Targowisk Miejskich, odmówił komentarza w tej sprawie. Odesłał nas do biura prasowego ratusza.
- Zakład wynajmuje w przetargach firmy, które zajmują się pracami porządkowymi - informuje Aneta Szpaderska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
To rozrzutność
Zatrudnienia skazanych odmawia również dyrekcja Cmentarza Komunalnego. Tu argumentacja jest podobna: sprawami porządkowymi zajmują się firmy wynajęte w przetargach.
- To świadczy jedynie o rozrzutności. To cmentarze mają aż tyle pieniędzy, że wolą wydawać na lewo i prawo nasze pieniądze? - denerwuje się Krzysztof Ciechański, mieszkaniec Zatorza.
Również Zakład Budynków Komunalnych nr 2 stwierdził, że prace, którymi mogliby zająć się skazani, zlecane są firmom z zewnątrz.
Czy miasto rzeczywiście ma tak dużo pieniędzy, że spółki nie muszą skorzystać z darmowej robocizny? Piotr Grzymowicz, wiceprezydent miasta:
- Zajmę się tą sprawą i wyjaśnię, dlaczego tak stało.
Grzegorz Szydłowski
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz