Piątkowe spotkanie nie było nudnym widowiskiem. Losy każdego z trzech setów rozstrzygały się w końcówkach.
W połowie pierwszego seta było 15:15 po atomowych zagraniach Jana Hadravy. Wydawało się, że od tego momentu walka będzie toczyć się oczko za oczko, jednak błędy w przyjęciu drużyny Indykpolu AZS-u Olsztyn szybko zgasiły te nadzieje. Swoje "dołożył" ze środka Piotr Nowakowski i wynik z perspektywy olsztynian wyglądał już niebezpiecznie (17:21). Choć w końcówce doszło jeszcze do zrywu zespołu z Warmii i Mazur, to w ostatecznym rozrachunku lepsi okazali się gospodarze (25:22).
W końcówkach drugiego i trzeciego seta były rozgrywki o to kto ma mocniejsze nerwy. Gdańszczanie wykorzystali pierwszą piłkę meczową i mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Z całą pewnością 10. pozycja w tabeli PlusLigi na koniec sezonu nie satysfakcjonuje działaczy, zawodników, ale przede wszystkim olsztyńskich kibiców, którzy niemal na każdym spotkaniu zapełniali po brzegi halę "Urania". Rozczarowanie może być tym większe, iż w poprzednich rozgrywkach siatkarze Indykpolu AZS zakończyli na pozycji dającej prawo do gry w Pucharze CEV.
Od kilku tygodni wiadomo również, że klub opuści szkoleniowiec "akademików", Michał Mieszko Gogol, który już jakiś czas temu otrzymał ofertę pracy w Bełchatowie, z miejscową Skrą.
Gogol pracował z olsztyńskim klubem niespełna pół roku. Wprawdzie władze Indykpolu AZS podpisały ze szkoleniowcem półtoraroczny kontrakt, widniał w nim zapis, że po zakończeniu sezonu obie strony mają prawo go nie przedłużać.
Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:22; 25:23; 25:23)
Trefl Gdańsk: Janusz (5), Muzaj (18), Mijailović (7), Schott (7), Nowakowski (11), Niemiec (4), Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Grzyb (4) i Kozłowski
Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava (21), Kapelus (11), Wika (4), Woicki, Warda (4), Poręba (8), Żurek (libero) oraz Zniszczoł i Kańczok
MVP: Maciej Muzaj (Trefl)
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz