Przypomnijmy, w minioną środę późnym wieczorem strażnik miejski prowadząc obserwację obrazu z kamer monitoringu dostrzegł młodego łosia. Przestraszone zwierze spacerowało po ulicy Marii Konopnickiej.
Na miejsce został wysłany patrol jednak przed przyjazdem strażników zwierzak uciekł.
Dzień później od naszego czytelnika otrzymaliśmy niepokojące zgłoszenie.
- Łoś przybiegł na osiedle Mazurskie wszedł na teren ogrodzony. Zawiadomiłem policję, a łosia obserwowałem czekając na przyjazd policji. Policjanci przyjechali, postali 2 godziny. Przyjechała też straż miejska. Chwilę później patrole odjechały. Dzwoniąc ponownie do dyżurnego miasta otrzymałem informacje, że łoś musi odpocząć i sobie pójdzie. Łoś był zraniony dzwoniłem po wszystkich możliwych służbach w Olsztynie nikt nie zareagował, nikt nie pomógł. Po godzinie 22.00 łoś zdechł - tak właśnie działają służby w Olsztynie – pisze nasz czytelnik.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy strażników miejskich. Funkcjonariusze przedstawiają zdarzenie zupełnie odmiennie.
- Na miejsce został wezwany powiatowy lekarz weterynarii. Obrażenia, które odniosło zwierzę były jednak bardzo poważne, dlatego też podjęto decyzję o jego uśpieniu. Łoś został uśpiony w sposób humanitarny, ale nie było możliwości aby tego samego dnia przekazać do do utylizacji więc odbyło się to w dniu następnym – wyjaśnia nam Jarosław Lipiński, Komendant Straży Miejskiej w Olsztynie.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz