W porządku obrad dzisiejszej sesji zabrakło punktu o głosowaniu radnych nad powołaniem spółki sportowej Stomil Olsztyn. Ci, którzy liczyli, że taki punkt na prośbę zarządu klubu zostanie włączony pod obrady – przeliczyli się.
Prezydent Olsztyna przyznał, że sprawa spółki wciąż jest otwarta jednak zarząd klubu Stomil Olsztyn musi wykazać się większym zaangażowaniem w poszukiwanie sponsorów, którzy chcieliby zainwestować swoje pieniądze w taką spółkę tym samym potwierdzając informacje pozyskane przez nas w ubiegłym tygodniu.
- Problemem pozostaje kwestia wysokości kapitału akcyjnego i większościowego akcjonariusza. Do chwili obecnej taki inwestor się nie pojawił a oczekiwanie, iż wyłącznym inwestorem będzie gmina jest mało racjonalne oraz bardzo trudne w sensie ekonomicznym. Niczego to jednak jeszcze nie przesądza i rozmowy z obecnym zarządem OKS Stomil trwają. W dalszym ciągu nie tracimy nadziei, że są inwestorzy skłonni zainwestować w olsztyńską piłkę, przy oczywistym i istotnym wsparciu Gminy – informowała nas Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Grzymowicz dodał jednocześnie, że Olsztyna nie stać na pokrycie kosztów powołania takiej spółki, bo w kasie miasta nie ma takich pieniędzy. Mowa bowiem o kwocie około 2,5 mln złotych rocznie. Taki projekt powołania spółki przedstawili bowiem członkowie zarządu klubu Mariusz Borkowski i Rafał Szwed.
Brak środków na powołanie spółki martwi tym bardziej, że w połowie maja mija termin składania do PZPN dokumentów licencyjnych na grę w I lidze.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz