Data dodania: 2007-09-03 22:29
Spóźnienie do szkoły pierwszego dnia
Niektórzy uczniowie pierwszy dzień w szkole zaczęli od spóźnienia, bo autobus nr 25, którym jeżdżą uczniowie V Liceum Ogólnokształcącego, nie przyjechał.
Zamiast być w szkole przed godz. 9, dotarli do liceum prawie kwadrans później.
Żartowali, że spóźnić się pierwszego dnia roku szkolnego to wstyd, ale nie martwili się tym specjalnie. Maturzystki ze spóźnionego autobusu, które spotkałam, wcale nie spieszyły się nawet na inaugurację roku szkolnego. - Ale to będzie fajny rok, bo przed nami studniówka i odpadły już gorsze przedmioty, których nie lubimy - mówi Jolanta z V Liceum.
Koniec wakacji czasami oznacza naukę nie tylko dla dzieci, ale także dla ich rodziców, zwłaszcza tych z młodszych klas. Mama czwartoklasisty ze Szkoły Podstawowej nr 34 - nie chciała zdradzać, jak się nazywa - przyznała, że codziennie odrabia lekcje razem z synem i "ciśnie" go, żeby się uczył. - Po takim roku szkolnym w czerwcu jestem bardzo zmęczona i mam dosyć szkoły. Ale przez wakacje nabrałam sił - mówi.
Pierwszy dzień nauki jest najbardziej stresujący dla pierwszoklasistów i ich rodziców. W tym roku podobne emocje przeżywało aż 17 dyrektorów placówek oświatowych, którzy pierwszy raz kierować będą szkołami. Marek Wąsik, nowy szef Szkoły Podstawowej nr 34, żartuje, że denerwował się nawet bardziej niż pierwszaki. Jest jedynym dyrektorem w województwie, który nie jest nauczycielem. Wcześniej co prawda był polonistą, ale stracił mianowanie, bo nie pracował w szkole ponad pięć lat. - Komisja, która rozstrzygała konkurs na dyrektora, zdecydowała się na eksperyment i wygrałem - opowiada.
Konkurentką Marka Wąsika była dotychczasowa dyrektor szkoły. - Komisję musiałem przekonać do swoich pomysłów, teraz muszę udowodnić, że wybór był słuszny - mówi nowy dyrektor SP 34. - Na pewno pierwsze miesiące będą trudne, bo muszę zapoznać się ze szkołą. Potem będę walczył, by szkoła była nowoczesna. Moje życie zatoczyło krąg i całe poszukiwania zawodowe skończyły się w miejscu, w którym zacząłem.
A był już instruktorem terapii zajęciowej, prowadził zakład stolarski i tartaczny, ale jest też autorem "Celineczki" - sztuki wystawianej przez amatorski Teatr Mimo Wszystko. Zaznacza jednak i odpiera krytyczne głosy niektórych nauczycieli, że całe dorosłe życie był pedagogiem, pracował z dziećmi i ludźmi upośledzonymi.
Nowy dyrektor witając uczniów i ich rodziców, pocieszał zmartwionych końcem wakacji. Mówił, że choć rok szkolny dopiero się zaczyna, to już jest 3 września.
Przy okazji przypominał rodzicom, by nie umywali rąk i pomagali szkole w kształceniu i wychowaniu dzieci.
W poniedziałek rok szkolny zaczęło prawie 240 tys. uczniów z Warmii i Mazur.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz