Data dodania: 2004-09-16 00:00
Sprawę spółdzielni Pojezierze zbada prokuratura w Elblągu
Sprawę nieprawidłowości w SM Pojezierze zaczęła badać od nowa już czwarta prokuratura - tym razem w Elblągu. O przekazaniu tam akt zadecydował prokurator krajowy.
Od końca sierpnia spływają z Łomży do Elbląga kolejne tomy akt śledztwa, które ma wyjaśnić m.in., czy w Pojezierzu: * sprzedawano mieszkania po zaniżonych cenach * ustawiono przetarg na zakup podzielników ciepła * fałszowano dokumenty i podpisy spółdzielców.
- Systematycznie zapoznajemy się z kolejnymi wątkami sprawy, badamy zawarte w aktach dokumenty, ale materiał dowodowy jest tak obszerny, że nie wiem, kiedy podejmiemy decyzję, co dalej robić z tą sprawą - przyznaje prokurator okręgowy z Elbląga Jerzy Waryszak. - Zapoznanie się z kilkudziesięcioma tomami akt to nie taka prosta sprawa - podkreśla.
O nieprawidłowościach w Pojezierzu powiadomiła Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Południe grupa niezadowolonych spółdzielców w grudniu 2002 roku. Po pół roku akta przejęła miejscowa prokuratura okręgowa.
Już po dwóch miesiącach - w lipcu 2003 - tłumacząc się koniecznością zapewnienia "czystości i jasności postępowania" - przekazano materiały prokuraturze okręgowej w Łomży.
Ta walczyła przez rok. - Sporo się przy tej sprawie narobiłem, właściwie zbliżałem się już do stawiania zarzutów - wspomina prokurator Sławomir Małachowski z Łomży. - Czekałem tylko na opinię biegłych księgowych, którzy mieli nadesłać stosowne raporty pod koniec października. Niestety, prokurator krajowy zadecydował o odsunięciu nas od tego śledztwa., My tej sprawy nie skończymy. Co z nią zrobią koledzy z Elbląga? Nie wiem. To ich suwerenna decyzja.
Prokurator krajowy odsunął prokuratora Małachowskiego od prowadzenia sprawy na prośbę poszkodowanych, skupionych w Stowarzyszeniu Członków SM Pojezierze.
Joanna Wojciechowska: Dlaczego nie podobał Wam się styl pracy łomżyńskiej prokuratury?
Lidia Staroń, prezes Stowarzyszenia Członków SM Pojezierze: Wolno, opieszale i mało skutecznie prowadziła postępowanie. Najpierw ociągano się z powołaniem biegłych, potem ich powołano, ale wciąż nie ma opinii. Inna rzecz: spółdzielnia odmawia wydania dokumentów i prokurator miast wydać odpowiednie postanowienia i ściągać te papiery, rozkłada bezradnie ręce. Do dziś ich nie zabezpieczył. Przykładów jest więcej. Zresztą proszę pamiętać, że to nie my decydowaliśmy o odebraniu tej sprawy Łomży, tylko prokurator krajowy, który na naszą prośbę przyjrzał się prowadzeniu tego śledztwa, oraz minister sprawiedliwości. Uznali, że mamy rację.
Ale to już trzecia prokuratura okręgowa, a czwarta w ogóle, która bada tę sprawę. Nie boicie się, że skoro kolejny prokurator nie będzie znał akt jak należy, to nie doprowadzi śledztwa do sądowego finału?
- Nie, nie mamy takich obaw. Będziemy nadzorować prowadzenie tej sprawy przez każdą prokuraturę, do której trafią te akta. Zresztą nie tylko my, bo prokuratura krajowa też. Wierzę jednak, że prokuratorom z Elbląga uda się zakończyć wreszcie to ciągnące się już prawie dwa lata śledztwo.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz