Piłkarze Stomilu nie wygrali jeszcze spotkania ligowego w tym roku kalendarzowym. Wielu kibiców liczyło na przełamanie właśnie w meczu ze średnio spisującą się w lidze drużyną Bytovii. Smaczku spotkaniu dodawał również fakt, że w barwach gości występował grający w poprzedniej rundzie na pozycji środkowego obrońcy, a pochodzący z Olsztyna, Arkadiusz Czarnecki.
Niestety, spotkanie rozczarowało miejscowych kibiców. Szczególnie pierwsza odsłona, która była wręcz fatalna w wykonaniu podopiecznych Mirosława Jabłońskiego.
W drugiej części potyczki gra olsztyńskiego zespołu wyglądała już lepiej, jednak to Bytovia w 75 minucie mogła zdobyć bramkę. Po trzale głową obrońcy gości, Łukasza Wróbla, piłka uderzyła w słupek bramki strzeżonej przez Piotra Skibę. Olsztynianie wprawdzie nie stworzyli przez całe spotkanie idealnych sytuacji do zdobycia bramki, ale strzały Piotra Klepczarka, Grzegorza Lecha, czy Rafała Kujawy mogły zaskoczyć bramkarza Bytovii.
Kolejne spotkanie ligowe Stomil rozegra w Wielką Sobotę. Przeciwnikiem będą zajmujące obecnie 15. pozycję w tabeli Wigry Suwałki, które od września poprzedniego roku prowadzi Donatas Vencevičius, który zastąpił na miejscu szkoleniowca dobrze znanego w Olsztynie Zbigniewa Kaczmarka. Początek spotkania o godz. 12.
* * *
Stomil Olsztyn - Bytovia Bytów 0:0
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Rafał Remisz, Tomasz Wełna, Jarosław Ratajczak, Paweł Głowacki (88' Paweł Łukasik), Piotr Klepczarek, Grzegorz Lech, Karol Żwir, Piotr Głowacki (69' Łukasz Suchocki), Rafał Kujawa
Bytovia Bytów: Gerard Bieszczad - Maciej Liśkiewicz (79' Mateusz Janeczko), Łukasz Wróbel, Arkadiusz Czarnecki, Marek Opałacz, Mateusz Klichowicz, Jakub Serafin (84' Chris Jastrzembski), Michał Rzuchowski, Kamil Wacławczyk, Michał Jakóbowski, Charles Nwaogu (66' Artur Formela)
Żółte kartki: Żwir (Stomil); Liśkiewicz, Rzuchowski, Klichowicz (Bytovia)
Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin)
Widzów: 1200
* * *
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu: Pierwsza połowa meczu w naszym wykonaniu była bezbarwna, a poziom gry słaby. Nie wiem czy to było spowodowane tym, że przeciwnik grał w innym ustawieniu niż w dwóch poprzednich meczach. My byliśmy również nastawieni na inne rozwiązania taktyczne jeżeli chodzi o grę w ataku. Druga połowa mogła zadowolić, mimo tego, że nie zdobyliśmy bramki. Było sporo sytuacji, sporo akcji ofensywnych. Szukaliśmy do końca bramki, która dałaby trzy punkty. Nie kalkulowaliśmy, czy to będzie remis, czy porażka. Chcieliśmy bardzo ten mecz wygrać. Było blisko, ale zabrakło jakości. Kolejne mecze może będą lepsze w naszym wykonaniu, bo ten na pewno był lepszy od poprzedniego, który tutaj rozegraliśmy z Olimpią Grudziądz.
Tomasz Kafarski, trener Bytovii: Nie ma co ukrywać, że przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem gry po trzy punkty, jednak boisko, przeciwnik i nasza postawa w meczu zweryfikowała plany. Zdobyliśmy jeden punkty i wydaje mi się, że jest to cenny punkt. Mieliśmy jakieś szanse na zdobycie bramki, ale miał je również Stomil. Wprawdzie gramy z tyłu na zero powoli zaczyna martwić nasza nieskuteczność bądź organizacja gry.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz