Trener Stomilu nie zaskoczył ze zmianami w składzie, do których został zmuszony po wydarzeniach w ostatnim zwycięskim meczu 3:2 z Radunią Stężyca. Trzech piłkarzy pauzowało za żółte kartki: Filip Wójcik, Igor Kośmicki oraz Bartosz Florek. Na prawym wahadle zobaczyliśmy Karola Żwira, a na lewej stronie zagrał od pierwszej minuty Michał Karlikowski. Drugim młodzieżowcem obok Jakuba Mądrzyka w tym meczu był Filip Szabaciuk, który pierwszą jedenastkę stracił po słabym występie w Puławach z Wisłą (porażka 1:2).
Kotwica do Olsztyna przyjechała jako lider II ligi, a Stomil zajmował szóste miejsce w ligowej tabeli. Nasza drużyna miała za sobą serię trzech wygranych z rzędu, a goście są w lekkiej zadyszkę, bo od trzech meczów nie potrafili wygrać, a w dwóch ostatnich nie strzelili nawet gola. Goście potwierdzili spotkaniem w Olsztynie, że dla nich ta runda mogłaby się już zakończyć, w przeciwieństwie do Stomilu, który zanotował czwartą wygraną z rzędu. Takie wydarzenie miało miejsce ostatni raz 11 lat temu.
Pierwsza połowa pod względem jakości piłkarskiej mogła się podobać olsztyńskiej publiczności. Obydwa zespoły grały zorganizowaną piłkę, był także pomysł na akcje ofensywne, ale zabrakło w tym wszystkim celnego uderzenia. Więcej akcji do zdobycia gola stworzyli sobie goście, którzy szczególnie pod koniec pierwszej połowy mieli kilka groźnych sytuacji. Z naszej strony poszło kilka groźnych wrzutek ze skrzydeł, ale nie było komu oddać strzału.
Jedyna bramka padła w drugiej połowie spotkania. W 58 minucie spotkania akcję w bocznej strefie zapoczątkował Michał Karlikowski, który płaskim dośrodkowaniem posłał futbolówkę na środek pola karnego. Piłka odbiła się od obrońcy Kotwicy, wpadła pod nogi Piotra Kurbiela, który przytomnie wycofał przed pole karne, a tam strzał w stronę bramki oddał Karol Żwir. W polu karnym stał Hubert Krawczun, który zmienił kierunek lotu piłki i pokonał bramkarza gości.
Olsztyński zespół w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak, chciał bardzo szybko podwyższyć wynik tego spotkania. Drużyna trenera Grabowskiego w ogóle nie zamurował bramki próbował kreować akcje ofensywne, a największe zagrożenie było oczywiście po kontrach. W 89. i 90. minucie mieliśmy doskonałe okazje do podwyższenia wyniku. Najpierw prosto w bramkarza trafił Shun Shibata, a potem Karol Żwir.
W kolejnym meczu Stomil Olsztyn zagra na wyjeździe z Zagłębiem II Lubin. Spotkanie zaplanowano na niedzielę (13 listopada) o godzinie 14. Olsztyńska drużyna stanie przed szansą wygrania piątego spotkania z rzędu. Jedno jest pewne, że zimę Stomil spędzi w strefie barażowej. Obecnie zajmujemy szóste miejsce w tabeli z czterema punktami przewagi nad siódmym Zniczem Pruszków. Przy ewentualnej wygranej i innych korzystnych wynikach "biało-niebiescy" mogą 2022 roku zakończyć maksymalnie na czwartym miejscu.
Stomil Olsztyn - Kotwica Kołobrzeg 1:0 (0:0)
1:0 - Hubert Krawczun 58'
Stomil: Jakub Mądrzyk - Karol Żwir, Filip Szabaciuk, Jakub Tecław, Bartosz Waleńcik, Michał Karlikowski, Werick Caetano (87' Sebastian Szypulski), Maciej Spychała, Shun Shibata, Hubert Krawczun, Piotr Kurbiel (89' Dawid Kalisz)
Kotwica: Miłosz Garstkiewicz - Dominik Sadzawicki (85' Dawid Cempa), Piotr Witasik, Damian Kostkowski, Robert Obst, Jakub Szarpak, Kamil Kort (80' Kamil Bartoś), José Cabrera (73' Michał Cywiński), Josip Šoljić, Paweł Łysiak (80' Tomasz Kaczmarek), Grzegorz Goncerz (73' Jakub Bojas)
Żółta kartka: Šoljić (Kotwica)
Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa)
Widzów: 1150
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Marcin Płuska, trener Kotwicy: - Na pewno było to inne spotkanie niż to pierwsze w Kołobrzegu, bo mecz był na pewno bardziej piłkarski, niż gdy spotkaliśmy się podczas inauguracji rozgrywek. Pierwsza połowa ze wskazaniem na nas. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, bo parę razy kotłowało się pod bramka gospodarzy, jednak nie udało nam się wcisnąć tej piłki do bramki. Druga połowa, bramka po takim bilardzie i musieliśmy się zdecydowanie bardziej otworzyć, wtedy przeciwnikowi grało się łatwiej i miał tych sytuacji więcej. Szkoda, uważam, że mogliśmy tutaj pokusić się spokojnie o remis. Teraz przed nami podróż do Kołobrzegu i przygotowania do ostatniego meczu w tym roku. Na pewno zrobimy wszystko, by zakończyć zwycięstwem tę pierwszą rundę.
Grzegorz Lech, asystent trenera Stomilu: - Dziękujemy kibicom i drużynie za stworzenie bardzo fajnej atmosfery. Wydaje mi się, że to był bardzo fajny mecz do oglądania dla kibiców, zarówno przed telewizorami jak i na trybunach. Świetna atmosfera, tym bardziej, że wynik jest dla nas satysfakcjonujący. Odnośnie mojej obecności na konferencji - trener przechodził infekcję w tygodniu, która też troszkę pogorszyła się przez pogodę i poprosił, żebym to ja dziś uczestniczył w konferencji z wami.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz