W meczu z ŁKS-em za cztery żółte kartki nie mógł zagrać Mateusz Skrzypczak. W jego miejsce trener Adam Majewski desygnował do gry Sama van Huffela. Na boisku od pierwszej minuty zobaczyliśmy również Kokiego Hinokio, który wskoczył do składu w miejsce Huberta Szramki.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego odbyła się miła uroczystość. Od prezesa klubu, Grzegorza Lecha, kapitan "Dumy Warmii", Janusz Bucholc, odebrał... kolejną pamiątkową koszulkę. Tym razem za 300. spotkań w barwach olsztyńskiego klubu, które minęły tydzień temu w meczu z Odrą Opole.
W lipcu poprzedniego roku Bucholc odebrał podobną koszulkę za rozegranie 300. spotkań w barwach Stomilu licząc rozgrywki ligowe oraz Puchar Polski (w momencie pisania tego tekstu, spotkanie z ŁKS-em było meczem numer 319. w olsztyńskich barwach).
Pierwsza część spotkania była naprawdę dobra w wykonaniu podopiecznych Adama Majewskiego. Wprawdzie od 24 minuty olsztynianie grali w osłabieniu jednego zawodnika (czerwoną kartkę otrzymał Janusz Bucholc za faul taktyczny) to przez wiele minut nie było widać wyraźnej przewagi gości.
Dopiero w 68 minucie Ricardinho wyprowadził gości na prowadzenie. Spora w tym zasługa... Juricha Caroliny, który dość przypadkowo odbił piłkę w stronę zawodnika gości, który następnie z linii pola karnego silnym strzałem pokonał Piotra Skibę.
Najlepszą okazję na wyrównanie mieli olsztynianie w 79 minucie: dośrodkowanie w pole karne Jakuba Mosakowskiego wybił Arkadiusz Malarz, ale wprost na głowę Damiana Sieranta. Piłkę lecącą w światło bramki wybili jednak obrońcy ŁKS-u.
W 83 minucie "ełkaesiacy" ustalili wynik spotkania. Ricardinho znakomicie wyłożył piłkę do zawodnika z Hiszpani, Pirulo, a ten z pięciu metrów bez żadnych problemów pokonał olsztyńskiego bramkarza.
Za tydzień "Duma Warmii" ponownie zmierzy się z łódzkim zespołem. Tym razem na al. Piłsudskiego zawita Widzew, który zdobył zaledwie dwa punkty więcej od Stomilu. Mecz zaplanowano na niedzielę (21.03) o godzinie 12:40.
Bramki Stomil Olsztyn - ŁKS Łódź
Stomil Olsztyn - ŁKS Łódź 0:2 (0:0)
0:1 - Ricardinho 68'
0:2 - Pirulo 83'
Stomil: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Damian Byrtek, Rafał Remisz, Jurich Carolina, Jonatan Straus (77' Jakub Mosakowski), Wojciech Łuczak (69' Hubert Szramka), Maciej Spychała (59' Jakub Tecław), Sam van Huffel (46' Damian Sierant), Koki Hinokio, Adrian Szczutowski
ŁKS: Arkadiusz Malarz - Kamil Dankowski, Maciej Dąbrowski, Jan Sobociński, Adrian Klimczak, Pirulo, Maksymilian Rozwandowicz, Antonio Domínguez (81' Jakub Tosik), Mikkel Rygaard (59' Ricardinho), Piotr Janczukowicz (64' Piotr Gryszkiewicz), Łukasz Sekulski
Żółte kartki: Tecław, Szramka (Stomil); Rozwandowicz, Dankowski (ŁKS)
Czerwona kartka: Janusz Bucholc (24', Stomil, za faul taktyczny)
Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok)
Tabela I ligi 20 kolejkach (zespół, liczba punktów, bilans bramkowy):
1. Termalica 47 35:12
2. Górnik 41 32:13
- - -
3. ŁKS 39 42:23
4. Tychy 36 31:18
5. Radomiak 34 26:16
6. Arka 32 27:20
- - -
7. Miedź 31 34:25
8. Odra 29 20:23
9. Puszcza 26 22:23
10. Chrobry 26 26:29
11. Widzew 25 18:21
12. Korona 25 16:26
13. Stomil 23 20:27
14. Jastrzębie 19 18:33
15. Sandecja 19 20:32
16. Bełchatów 14 14:28
17. Resovia 13 12:30
- - -
18. Zagłębie 12 16:30
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Ireneusz Mamrot, trener ŁKS-u: - Wielokrotnie tu grałem z Chrobrym Głogów czy ostatnio z Arką Gdynia. Zawsze kończyło się to remisami lub porażką. Dlatego cieszy mnie to zwycięstwo. Na początku nie zaczęło się dla nas dobrze, bo Stomil stworzył dwie groźne sytuacje. Zespół wyszedł mocno zmotywowany, nie wiem czy nie za mocno, bo na początku nas to usztywniło. Potem przeprowadziliśmy bardzo ładną akcję, która zakończyła się czerwoną kartką. To był przełomowy moment meczu, chociaż mecz z Arką Gdynia z zeszłego roku pokazuje, że wcale tak nie musiało być. Cieszy to, że wygraliśmy 2:0, choć przez moment pomyślałem żeby się nie zemściło, gdy Łukasz Sekulski nie wykorzystał sytuacji. Cieszy mnie też, że nie straciliśmy bramki. Teraz musimy myśleć o meczu z Zagłębiem Sosnowiec.
Adam Majewski, trener Stomilu: - Gratuluje ŁKS-owi wygranej. Drugi już mecz gramy w osłabieniu ponad godzinę. W drugiej połowie było widać, że opadliśmy z sił. Zdawaliśmy sobie sprawę z kim gramy i sztuka polegała na tym żeby dobrze wejść w meczu i to nam się udało. Stworzyliśmy 2-3 sytuacje, być może gdybyśmy strzelili przynajmniej jedną bramkę to mielibyśmy szansę wygrać. Nam się nie udało tego zrobić, na tym polega różnica w jakości. Potem jeszcze nieszczęśliwa czerwona kartka w początkowej fazie meczu i to tak wyglądało jak wyglądało. Do zespołu nie mam pretensji, jestem zbudowany postawą naszej drużyny. Do przerwy byliśmy bardzo dobrze zorganizowani, ale potem jedna bramka, która otworzyła wynik
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz