Po kompromitującej porażce na własnym stadionie z Sandecją Nowy Sącz 0:5, olsztyński klub pożegnał się z trenerem Adamem Majewskim. Jego miejsce zajął dotychczasowy jego zastępca Piotr Klepczarek.
- Grubą kreską odcięliśmy to co się działo do momentu tego spotkania - powiedział przed meczem nowy szkoleniowec Stomilu. I dodał zarazem: - Będzie to ciężkie spotkanie. Wiemy czego się spodziewać, szykowaliśmy się do tego spotkania kilka dni. Mamy swój plant na to spotkanie i postaramy się go zrealizować.
Jak zapowiedział Klepczarek, "za prędko na większe zmiany" i tak też się stało. W wyjściowej jedenastce największym zaskoczeniem było jedynie wystawienie od pierwszej minuty młodzieżowca Jakuba Mysiorowskiego. Do składu po pauzie za żółte kartki wrócił Jurich Carolina, natomiast w pomocy zagrał Damian Sierant.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla piłkarzy z Olsztyna. Już w 8 minucie Japończyk Koki Hinokio przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i oddał silny strzał zza pola karnego. Leonid Otczenaszenko był bez szans!
Wynik meczu w 26 minucie podwyższył pomocnik Jakub Mysiorski, który - po podaniu od Wojciecha Łuczaka - oddał mocny strzał z obrębu pola karnego.
Na drugą połowę trener GKS-u Bełchatów zdecydował się na dwie zmiany. Na placu gry znaleźli się obrońca Dawid Flaszka i pomocnik Patryk Winsztal.
Przyniosło to dość szybko efekt, bowiem zaledwie dwie minuty po wznowieniu gry bełchatowianie zdobyli bramkę kontaktową za sprawą Valērijsa Šabali.
GKS złapał wiatr w żagle i coraz częściej gościł na połowie Stomilu. Podopiecznym Marcina Węglewskiego udało się w 65 minucie doprowadzić do remisu. Bramkę z rzutu karnego zdobył Damian Hilbrycht. Wcześniej w polu karnym faulował Sam van Huffel.
W 77 minucie doszło do niespotykanej sytuacji. W swoim deciucie trenerskim Piotr Klepczarek otrzymał czerwoną kartkę za krytykowanie decyzji sędziego i tym samym olsztyński szkoleniowiec musiał opuścić ławkę rezerwowych.
Gdy wydawało się, że tylko kwestią czasu będzie kolejna bramka dla gospodarzy, "Duma Warmii" wyszła z kontrą, po której Sam van Huffel z około 11 metrów umieścił piłkę w siatce i tym samym Holender zdobył pierwszą bramkę w sezonie.
Kolejne spotkanie olsztynianie rozegrają w kolejny weekend. Przeciwnikiem w Olsztynie będzie Resovia Rzeszów (sobota, godz. 15).
Bramki z meczu GKS Bełchatów - Stomil Olsztyn
GKS Bełchatów - Stomil Olsztyn 2:3 (0:2)
0:1 - Koki Hinokio 7'
0:2 - Jakub Mysiorski 26'
1:1 - Valērijs Šabala 47'
2:2 - Damian Hilbrycht 65' (k.)
2:3 - Sam van Huffel 83'
Bełchatów: Leonid Otczenaszenko - Marcin Sierczyński (46' Dawid Flaszka), Mateusz Bartków, Mariusz Magiera, Mateusz Szymorek, Jakub Bator, Maciej Koziara (85' Kacper Sionkowski), Damian Hilbrycht (85' Michał Pawlik), Maciej Mas (46' Patryk Winsztal), Waldemar Gancarczyk, Valērijs Šabala
Stomil: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Damian Byrtek, Rafał Remisz, Jurich Carolina, Damian Sierant (78' Grzegorz Kuświk), Sam van Huffel (90' Jakub Mosakowski), Mateusz Skrzypczak (78' Jakub Tecław), Jakub Mysiorski (54' Adrian Szczutowski), Koki Hinokio, Wojciech Łuczak (90' Hubert Szramka)
Żółte kartki: Mas, Magiera (Bełchatów); Remisz, Van Huffel (Stomil)
Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
* * *
Zapis konferencji pomeczowej:
Piotr Klepczarek, trener Stomilu: - Gratuluję swoim zawodnikom. W całym tygodniu, kiedy zaszły duże zmiany w klubie, tak jak już mówiłem na konferencji przed meczem, zawodnicy dali z siebie 100 procent w całym mikrocyklu. W meczu pokazali to samo. Piłka nożna jest przewrotna i wynik spotkania może być różny i często dzieje się tak, że w meczu dzieje się inaczej niż na treningach. 100-procentowe zaangażowanie na zajęciach nie zawsze można przełożyć na mecz. To nam się udało. Nie! Przepraszam, źle powiedziałem. My to zrobiliśmy, to nam się nie udało, my to wszyscy wykonaliśmy w 100 procentach. To, co sobie zakładaliśmy, to zrealizowaliśmy. Było wszystko w tym meczu. Była dramaturgia bo prowadziliśmy 2:0, po pięknych akcjach i decyzjach naszych zawodników. Kuba Mysiorski, dla którego są to pierwsze minuty na boiskach pierwszoligowych, dawał wcześniej sygnały, że może dawać różnicę na boisku. Tak samo Koki Hinokio, który zdobył piękną bramkę i to było bardzo istotne w pierwszej połowie. W drugiej połowie zespół gospodarzy trochę nam napędził stracha, ale dobrze zareagowaliśmy i zdobyliśmy zwycięską bramkę. Zresztą też bardzo ładną.Chciałem jeszcze raz podziękować zawodnikom. To był dla nas bardzo ważny mecz, bardzo ciężki, a teraz kąpiel, powrót do domu i myślimy już o kolejnym meczu. To był dopiero mały kroczek żeby był spokój w naszym klubie, a czeka nas jeszcze bardzo dużo, dużo pracy.
Marcin Węglewski, trener GKS-u: - Żeby wygrać mecz, to trzeba zagrać dwie równe połowy. Pierwsza połowa to w zapomnienie, prosto stracone bramki. Natomiast w drugiej odzyskaliśmy wigor, doprowadziliśmy do remisu. Niestety nie udało się nam przechylić szali na naszą korzyść i przegrywamy mecz.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz