Największe kontrowersje w sprawie dyrektywy zaproponowanej przez Unię Europejską budzą artykuły 11 i 13, które mówią o podatku od linków i obowiązku filtrowania treści. Art. 11 wprowadza prawo pokrewne dla wydawców i licencjonowanie treści za pomocą tzw. podatku od linków. Z kolei art. 13 mówi o obowiązku filtrowania treści. Oznacza to, że wydawcy portali będą ponosili odpowiedzialność prawną za treści dodawane przez ich użytkowników. Najbardziej ucierpią na tym takie portale jak Facebgook, Google News oraz strony z memami.
Zaproponowane przez Parlament Europejski nowe regulacje prawne wywołały burze w całej wspólnocie, również w Polsce. Przeciwnicy cenzury internetowej zorganizowali liczne protesty w wielu miastach, m.in. w Rzeszowie, Krakowie, Warszawie, Katowicach, Łodzi, Szczecinie, Suwałkach oraz w Olsztynie. W naszym mieście protest odbył się w niedzielę (1 lipca) przed Szubienicami. Jednak wydarzenie przyciągnęło zaledwie kilkadziesiąt osób.
- Nie spodziewałem się tak nikłego zainteresowania tym tematem - przyznał po wydarzeniu portalowi Olsztyn.com.pl Jakub Hermanowicz, jeden z organizatorów protestu. - Sądziłem, że będzie również więcej gości, którzy chcieliby się na ten temat wypowiedzieć, a także mediów. Chciałbym bardzo podziękować tym osobom, które przyszły.
Zaproszenie na protest dostało kilku lokalnych polityków, m.in. ze struktur PO - poseł na Sejm RP oraz wiceprzewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, Jacek Protas. Na proteście jednak nikt z największych partii się nie zjawił. Najliczniejszą grupą tworzyli reprezentanci partii Razem, Kukiz'15 i przedstawiciele ONR.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz