Jak informuje przedstawicielka olsztyńskiej Straży Miejskiej, Dagmara Szałczyńska, wczoraj w godzinach popołudniowych na ulicy Staromiejskiej strażnicy miejscy zauważyli kosa, który co chwilę wystawiał dziób przez otwory włazu studzienki kanalizacyjnej.
- Po chwili udało się otworzyć studzienkę i uwolnić zwierzę. Całe i zdrowe odleciało - informuje Szałczyńska.
To nie pierwszy przypadek w tym roku kiedy miejscowi stróże prawa interweniują w sprawie zwierząt. Na początku stycznia sporym echem odbiła się wizyta strażników miejskich w znanej olsztyńskiej stadninie koni, gdzie - jak twierdzili zgłaszający - zwierzęta przebywały w bardzo złych warunkach.
Jak zapewnił nas wtedy właściciel stadniny, Janusz Kojrys, od wielu lat ma ciągły kontakt z ambulansem, który o każdej porze dnia i nocy, jeśli jest potrzebny, przyjeżdża do jego zwierzaków. Gospodarz mówił wprost - zapraszam każdego olsztynianina, każdą gazetę, radio, czy telewizję - niech przyjadą i sprawdzą, jak mają się moje zwierzęta.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz