Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2009-01-19 07:47

Aneta

Sukces w rajdzie Dakar

Popularny Hołek zajął piąte miejsce w klasyfikacji kierowców samochodów w morderczym Rajdzie Dakar. To najlepszy wynik uzyskany przez Polaka w historii. - Krzysiek udowodnił, że nie jest sportowym emerytem, jak niekiedy mówili o nim w mediach - cieszy się Andrzej Kalitowicz, menedżer olsztynianina.

reklama
Historia Rajdu Dakar sięga roku 1977, kiedy to Francuz Thierry Sabine zgubił się na pustyni w Libii podczas rajdu Abidżan-Nicea. Wtedy wpadł na pomysł zorganizowania wyścigu wiodącego z Paryża do Dakaru w Senegalu, w którym uczestnicy musieliby zmierzyć się z takimi samymi przeciwnościami losu. 26 grudnia 1978 r. z placu Trocadero w stolicy Francji ruszył pierwszy, i jak się potem okazało, najsłynniejszy, rajd terenowy na świecie. Rajd Dakar stał się też wyzwaniem dla najbardziej odważnych z odważnych kierowców. W 30-letniej historii imprezy zginęło już ponad 20 osób, w tym sam Thierry Sabine. Ze względu na różne czynniki, w tym zawirowania polityczne, impreza po 1994 r. zmieniała lokalizację zarówno startu, jak i mety. W ubiegłym roku zaś rajd w ogóle odwołano z obawy przez atakiem terrorystów w Mauretanii. Dlatego teraz organizatorzy postanowili, po raz pierwszy w historii, przenieść imprezę poza kontynent afrykański. Zawodnicy ścigali się w Argentynie i Chile. Krzysztof Hołowczyc do rywalizacji po pustynnych bezdrożach stanął po raz czwarty. W 2005 r. w klasyfikacji generalnej uplasował się na 60. miejscu, później dwukrotnie z różnych powodów nie dojechał do mety. Niektórzy zaczęli już przebąkiwać, że Dakar jest dla niego pechowy. - Przecież to przydarza się najlepszym kierowcom z całego świata - tłumaczy Andrzej Kalitowicz, menedżer olsztynianina. - Zawodnik, który przez lata siedział za kierownicą rajdówki, w jednej chwili nie przestawi się na pokonywanie pustyni. Olsztynianin oraz belgijski pilot Jean Marc Fortin pojechali, w barwach Orlen Team, czterolitrowym nissanem navarrą o mocy 300 KM, zbudowanym w południowej Afryce. I po pokonaniu 9 tys. km zajęli historyczne piąte miejsce. - To był piękny rajd, ale też niezwykle trudny - mówił Hołowczyc na mecie w Buenos Aires. - Wymagał od nas wielkiej kondycji, dużego zaangażowania i myślenia. Wszyscy, którzy myśleli na trasie, zajęli wysokie miejsca. Ten rajd pokazał, że Dakar to nie tylko jazda przez pustynię, lecz również ciężka technicznie, górska droga. Czy to życiowy sukces olsztynianina? Kibice, którzy w internecie komentują ten wynik, nie są zgodni. Jedni przypominają, że popularny "Hołek" był już w przeszłości mistrzem Europy, inni zwracają uwagę na zdobyte w 2008 r. wicemistrzostwo świata w rajdach terenowych. Menedżer Hołowczyca nie ma jednak wątpliwości: - Rajd Dakar można porównać do startów sportowców w igrzyskach olimpijskich, gdzie występuje absolutna czołówka - mówi. I dodaje: - Krzysiek udowodnił, że nie jest sportowym emerytem, jak niekiedy mówi się o nim w mediach. Czy to się komuś podoba czy nie, jest sportowcem spełnionym. Każdy z nas chciałby osiągnąć takie sukcesy. Ale do tego trzeba lat doświadczeń, które później mogą zaprocentować. I tak właśnie stało się w tym roku.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl