Efekt - nagminne zaśmiecanie klatek, budynków ulotkami, reklamami, gazetkami, zdjęciami.
Jedni czytają po czym wyrzucają, inni z obojętnością, śmiechem negują. Dźwięk domofonu i okrzyk: „ulotki , proszę otworzyć!” - to prawie codzienność.
Mieszkańcy Olsztyna uważają to za zło konieczne, bronią się poprzez wywieszanie przed budynkami specjalnych koszy.
Ulotki w koszach to jest to - kto chce, sięgnie i przeczyta.
Tutaj apel do administratorów olsztyńskich budynków - prosimy o więcej takich koszy, unikniemy stresów i będzie porządek.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz