Olsztynianie "weszli" w mecz podobnie jak w kilku poprzednich spotkaniach. Stomilowcy cofnęli się na własną połowę, natomiast przeciwnikom dali możliwość ataku pozycyjnego. Niestety, dobrze grający Nafciarze już po kwadransie gry mogli prowadzić dwiema bramkami, bowiem raz olsztynian uratował słupek, natomiast innym razem poprzeczka. Napór gości zmalał po blisko 20 minutach gry. Wtedy też do końca pierwszej części spotkania gra toczyła się w środkowej strefie boiska i piłkarze obydwu zespołów nie do końca potrafili znaleźć sposób na przedostanie się na pole karne rywala.
Przełom nastąpił w 45 minucie kiedy to obrońca płocczan, Marko Radić, sfaulował w polu karnym Łukasza Suchockiego. Sędzia główny spotkania, Piotr Lasyk z Bytomia, po konsultacji z sędzią bocznym, wskazał na rzut karny. Pewnym wykonawcą "jedenastki" okazał się Grzegorch Lech, który już "na spokojnie" mógł zadedykować zdobytą bramkę swojej rodzinie.
Druga część spotkania to jeszcze większa przewaga gości. Jak można było usłyszeć na trybunach - bramka dla gości wisiała w powietrzu. Do 86 minuty albo znakomicie interweniowała obrona Stomilu, albo wyręczył już po raz kolejny... słupek. Na cztery minuty przed zakończeniem spotkania napór zespołu Wisły przyniósł im upragnionego gola. Piłkę w szesnastkę dośrodkował pomocnik Wisły Wojciech Łuczak, natomiast przy dość biernej postawie olsztyńskich obrońców Mikołaj Lebedyński strzałem głową pokonał Piotra Skibę.
Kibice Stomil sympatyzują z fanami Wisły Płock dlatego też wspólnie, na jednej trybunie, oglądali spotkanie ligowe.
Po niedzielnym spotkaniu olsztynianie zajmują 6. pozycję w I-ligowej tabeli z dorobkiem 18 punktów. Kolejny mecz Stomilowcy rozegrają w sobotę. Przeciwnikiem w Katowicach będzie miejscowy GKS, który obecnie plasuje się na 15. pozycji z 13 punktami. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 18.
* * *
Stomil Olsztyn - Wisła Płock 1:1
1:0 - Grzegorz Lech 45' (k.)
1:1 - Mikołaj Lebedyński 86'
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Rafał Remisz, Jarosław Ratajczak, Łukasz Suchocki (87' Tsubasa Nishi), Paweł Głowacki, Dawid Szymonowicz, Irakli Meschia (67' Michał Trzeciakiewicz), Grzegorz Lech, Rafał Kujawa
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Bartłomiej Sielewski, Marko Radić (59' Jakub Bąk), Damian Piotrowski (71' Dominik Kun), Maksymilian Rogalski (26' Piotr Mroziński), Wojciech Łuczak, Dimityr Ilijew, Arkadiusz Reca, Mikołaj Lebedyński
Żółta kartka: Lech (Stomil)
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
* * *
Wypowiedzi pomeczowe:
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu Olsztyn: - Był to trochę dziwny mecz. Mieliśmy dużo szczęścia, bowiem piłka raz uderzyła w słupek, innym razem w poprzeczkę. To mogło się dla nas źle skończyć. Z kolei zabrakło nam trochę szczęścia, może umiejętności, aby skontrować na 2:0, bowiem również mieliśmy sytuacje. Wisła Płock jest jednym z kandydatów do awansu do Ekstraklasy. Ten remis jest dla nas ważny. Gra nam się ciężko. Szczególnie po meczu z Zawiszą bałem się, aby nie było powtórki. Zespół powalczył, dał z siebie wszystko i myślę, że możemy być zadowoleni i przygotowywać się do kolejnego meczu, bardzo trudnego z GKS-em Katowice, który nabiera wiatru w żagle.
Marcin Kaczmarek, trener Wisły Płock: - W piłce nie stworzone sytuacje decydują o wyniku tylko to, czy potrafi się je wykorzystać. My potrafiliśmy wykorzystać tylko jedną dlatego ten mecz zremisowaliśmy. Gratuluję chłopakom dużej konsekwencji i dążenia do zdobycia bramki, bowiem ona się nam niewątpliwie należała. Może ktoś powie, że powinienem być zadowolony, bo wyrównaliśmy w końcówce, ale nie jestem zadowolony, bowiem uważam, że powinniśmy ten mecz wygrać.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz