Wprowadzenie urlopu ojcowskiego ma na celu zwiększenie rodzicielskich uprawnień pracujących ojców. Nie należy mylić go z urlopem, który przysługuje ojcu w zastępstwie matki, jeśli ta zrezygnuje z części swojego urlopu macierzyńskiego.

Według kodeksu pracy urlop ojcowski, w wymiarze dwóch tygodni, przysługuje ojcu, wychowującemu dzieci, który jednocześnie pozostaje w stosunku pracy. W rzeczywistości jednak, ojcowie w latach 2010 – 2011 będą mieli do dyspozycji tylko tydzień wolnego. Jest to spowodowane zapisem w ustawie nowelizującej kodeks pracy, według którego w ciągu dwóch pierwszych lat od wejścia w życie przepisów, urlop ojcowski będzie miał wymiar jednego tygodnia.

Urlop trzeba wykorzystać w całości, czyli siedem następujących po sobie kolejno dni kalendarzowych. Przy ubieganiu się o niego podstawowym kryterium jest wiek dziecka.  Nie może ono mieć więcej niż 12 miesięcy. Jeśli rodzice postanowią skorzystać z urlopów w tym samym czasie, nie ma co do tego żadnych przeciwwskazań.

Co jeśli pracownik zatrudniony jest u kilku różnych pracodawców? Ustawa precyzuje również tę kwestię. Przedsiębiorczy tata, może składać wniosek u każdego pracodawcy, jednak urlop wziąć tylko u jednego z nich.

Mimo, że od stycznia prawo do urlopu przysługuje wszystkim świeżo upieczonym ojcom, korzysta z niego niewielu. W samym tylko styczniu, w całej Polsce, urlop wzięło tylko 75 panów. Uprawnionych było prawie 325 tysięcy.

Taka sytuacja może wynikać z niewiedzy lub z przekonania, że obowiązek wychowywania dzieci spoczywa tylko i wyłącznie na kobietach. Nowelizacja ustawy ma nie tylko zwiększyć rodzicielskie uprawnienia pracujących ojców, ale może również uświadomić mężczyznom, że urlop poświęcony na wychowanie dziecka nie jest czasem straconym.