Wydarzenie zorganizowały cztery lokalne grupy: Komitet Obrony Demokracji, Olsztyński Marsz Równości, Ostra Zieleń czy partia Lewica Razem.
Na demonstrację przyszło ponad 100 osób, głównie młodych, aby zaprotestować przeciwko dyskryminacji osób LGBT+. Obecny był także m.in. poseł Marcin Kulasek.
Demonstranci przynieśli ze sobą tabliczki z różnymi hasłami: „Za miłość waszą i naszą”, „Don’t Duda’t”, „Dominik, Milo, Kacper, Michał. A ilu imion nie znamy?” (była to aluzja do imion osób, które popełniły samobójstwa z uwagi na dyskryminację ze względu na orientację seksualną), „Miłość jest zbyt piękna żeby chować ją w szafie”, „Nie chcę walczyć z ostrym cieniem homofobii” czy „Każdy inny, wszyscy równi”.
Na początek głos zabrała Marta Kamińska, działaczka KOD-u.
– Chcemy pokazać naszą solidarność z osobami LGBT. Chcemy powiedzieć wprost – to nie jest jakaś ideologia, to są nasi bliscy, nasi znajomi, członkowie naszych rodzin, nasi współobywatele. I warto przypomnieć, że na przestrzeni historii wiele razy pojawiały się różne opinie, że ludzie nie są sobie równi. I do czego te opinie doprowadziły, wszyscy doskonale wiemy. Dyskryminacja często zaczyna się od tego, że powiemy, że ktoś się od nas gorszy. I dzisiaj tak się nam próbuje wmówić. I nie możemy na to pozwolić – powiedziała Marta Kamińska.
Następnie przemówiła Agata Szerszeniewicz, współorganizatorka Olsztyńskiego Marszu Równości i członkini zarządu okręgu partii Lewica Razem w Olsztynie.
– W kwietniu albo maju wyszedł raport ogólnoeuropejski, w którym Polska została umiejscowiona na ostatnim miejscu wśród krajów Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o przestrzeganie równości ze względu na orientację seksualną(…) Po słowach prawicowych polityków, w tym kandydującego prezydenta Dudy o tym, że osoby LGBT nie są osobami, tylko ideologią, mamy do czynienia z odczłowieczaniem. Jednocześnie wczoraj doszła do nas informacja, że kolejna młoda osoba popełniła samobójstwo z uwagi na prześladowanie ze względu na orientację seksualną – powiedziała Agata Szerszeniewicz.
Dodała, że mija rocznica śmierci Dariusza, który pomagał organizować zeszłoroczny marsz równości.
– Nagłaśniałyśmy sprawę dlatego, że proboszcz nie chciał odprawić dla niego mszy, jeżeli chodzi o pogrzeb – dodała działaczka Lewicy Razem.
Ewelina Soroka, przewodnicząca Ostrej Zieleni na Warmii i Mazurach i współorganizatorka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Olsztynie, przemówiła następna.
– Podczas wiecu wyborczego pana Andrzeja Dudy doszło do tego, że aktywistki i aktywiści MSK byli wyzywani i opluwani przez osoby, które przyszły poprzeć swojego kandydata. Nie chcę przytaczać tych wulgarnych słów. Najgorsza była jednak sytuacja, w której do jednej z dziewczyn, która trzymała baner, podszedł mężczyzna i podciągnął jej koszulkę tak wysoko, że obnażył jej pierś. Każdego dnia obawiam się o życie ludzi, znanych i nieznanych – powiedziała Ewelina Soroka.
I dodała: – Kto tu jest zagrożeniem dla społeczeństwa – osoby, które nie robią nikomu krzywdy swoim zachowaniem, a mają inne preferencje seksualne czy agresywni ludzie, którzy mogą bezkarnie krzywdzić innego człowieka? – zapytała zgromadzonych.
Krótkie przemówienie wygłosiła Irmina.
– Wielu z nas pozwala sobie na tzw. miękką homofobię. Jestem tolerancyjna, dopóki jakieś dwie fajne laski trzymają się za ręce. Ale jeżeli jakaś laska ma spodnie i wygląda bardziej na faceta – fu. Jeżeli dwóch facetów trzyma się za ręcę – fu. Chcę, żebyście wiedzieli, że my tu jesteśmy i was naprawdę wspieramy – zwróciła się do demonstrantów.
Jako ostatnia wypowiedziała się Michalina Chraplewska.
– Zostaliśmy ideologią, pozbawiono nas człowieczeństwa. Jako osoba biseksualna mam jedno pytanie. Kim jestem i czy w ogóle jestem człowiekiem? Może jestem nim ledwie w 50 proc.? Nie zgadzam się na bycie hybrydą. Wszyscy jesteśmy ludźmi, niezależnie od orientacji i tożsamości – powiedziała Michalina Chraplewska.
Komentarze (37)
Dodaj swój komentarz