– 1 września uczniowie wracają do szkół. A my robimy wszystko, by uczyli się w bezpiecznych warunkach. Przygotowujemy rozwiązania – wytyczne sanitarne i rozwiązania prawne, które pozwolą odpowiednio zareagować i podjąć właściwe decyzje, gdy pojawi się ognisko zakażenia – powiedział minister Dariusz Piontkowski podczas konferencji.
Minister przedstawił wytyczne, do których muszą zastosować się szkoły. Najważniejszą z nich jest bezwzględne przestrzeganie zasad higieny, czyli częste mycie rąk, zasłanianie nosa i ust podczas kichania i kaszlu, regularne czyszczenie klas i korytarzy czy też zakrywania nosa i ust przez osoby trzecie przychodzące do placówki. MEN zaleciło także, w miarę możliwości, zachowanie dystansu między osobami. Uczniowie jednak nie będą musieli nosić maseczek.
Co w przypadku, gdy w szkołach wystąpią ogniska zakażenia? Dariusz Piontkowski przyznał, że MEN wyda między 10 a 14 sierpnia akty prawne, które pozwolą na wdrożenie odpowiednich rozwiązań, chodzi np. o zawieszenie zajęć w formie tradycyjnej, adekwatne do skali zagrożenia. Dyrektor będzie miał wtedy uprawnienia do zawieszenia zajęć grupy, oddziału, klasy, etapu edukacyjnego. Jest to tzw. „mieszany” system kształcenia.
Zarządcy szkół w razie czego będą mogli całkowicie zamknąć placówki i przejść na tryb zdalny.
Co na to nauczyciele? Tomasz Branicki, prezes olsztyńskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego ma wiele obaw. Jego zdaniem to zrzucanie odpowiedzialności na dyrektorów szkół, podczas gdy ministerstwo nie przedstawiło do tej pory żadnych szczegółowych wytycznych.
– Odpowiedzialność jest zrzucona na dyrektorów. Muszą być szczegółowe wytyczne, jak postępować. Widzimy, jak na obecną chwilę to funkcjonuje. Nic nie jest w dalszym ciągu wiadomo. Nic pan minister nie wyjaśnił, nikogo nie uspokoił. Skąd dyrektor ma wiedzieć, czy u dziecka nie ma objawów, czy w jego rodzinie nie ma objawów, czy nauczyciele są zdrowi? Ja nie widzę możliwości, aby na obecną chwilę otworzyć szkoły – powiedział w rozmowie z nami Tomasz Branicki.
I dodał: – Trudno oczekiwać od szkoły, że zapewni uczniom pełne bezpieczeństwo. Teraz widzimy, jak sytuacja wygląda w przedszkolach, że nie da się zastosować tam w 100 proc. środków ostrożności, w tym zachowania dystansu.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz