Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. W trakcie dochodzenia wyszło na jaw, że pewien 30-latek pracował w jednym z lokali gastronomicznych. Mężczyzna był odpowiedzialny za zamawianie i przywożenie mięs i wędlin do lokalnych hurtowni. Jednak po miesiącu olsztynianin nie pojawił się w firmie i nie odbierał telefonów od szefa.
Okazało się, że sprytny 30-latek podszywał się pod pracownika restauracji i dalej zamawiał oraz odbierał towar z hurtowni. Mięsa zamiast do hurtowni, trafiały na targowiska. Mężczyzna część mięs podarował w prezencie członkom rodziny. Jego „przekręt” trwał przez miesiąc. Straty oszacowano na ponad 5 tys. zł.
Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z hurtowników nie dostał pieniędzy za zamówiony towar i skontaktował się z właścicielem restauracji. Ten z kolei nie wiedział, że na jego konto były zamawiane mięsa i wędliny. W związku z tym o przestępstwie powiadomiono policję.
Kilka godzin po zgłoszeniu 30-latek został zatrzymany. Wpadł na gorącym uczynku, gdy odbierał produkty od jednego z hurtowników.
Funkcjonariusze przeszukali mieszkanie oszusta i odzyskali część towaru. Olsztynianin usłyszał łącznie 14 zarzutów oszustwa. Przyznał się do winy, a policjantom tłumaczył, że miał trudną sytuację finansową. Za te przestępstwa mężczyzna może trafić do więzienia nawet na 8 lat.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz