„Chciałam go wychować, znalazłam na ulicy, nikogo nie było w pobliżu…” – tak tłumaczyła się policjantom 34-latka z Elbląga, która 26 grudnia zabrała spod sklepu przy al. Grunwaldzkiej „Papaja”. Kobieta nie przyznała się do przywłaszczenia zwierzęcia. Chciała przekonać śledczych, że nie wie na czym ów przestępstwo miałoby polegać. Było to dość dziwne, gdyż wydruki z kartoteki karne kobiety, nie mieściły się w rękach policjantki prowadzącej sprawę.
Podejrzana „znała” kodeks karny doskonale. Wcześniej była wielokrotnie karana za podobne czyny. Miała na swoim koncie włamania, kradzieże, a nawet rozbój. Przebywała także w zakładzie karnym.
Podejrzana złożyła wczoraj wyjaśnienia, a „Papaj” trafił do prawowitego właściciela. Został znaleziony wcześniej, bo 31 grudnia. Rozpoznała go ekspedientka sklepu, która znała właścicielkę. Pies był w objęciach innej kobiety i to zwróciło jej uwagę. Podejrzanej kobiecie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz