Dziurawe jezdnie to prawdziwy koszmar dla olsztyńskich zmotoryzowanych i rowerzystów, ale i drogowców, którzy za uszkodzenia aut na takich ubytkach muszą wypłacać kierowcom odszkodowania.
Drogowcy starają się sprawnie wypełniać ubytki w nawierzchni, jednak problem pojawia się wtedy, kiedy dzieje się to w samym centrum i to w godzinach szczytu.
Wczoraj ulica Dąbrowszczaków wyglądała jak plac manewrowy. Drogowcy po załataniu dziur oznaczyli je słupkami, które stworzyły istny slalom gigant. Słupki zostały rozstawione przy skrzyżowaniu z ulicą Mickiewicza i Mazurską co sprawiło, że kierowcy w godzinach szczytu jadący w przeciwnych kierunkach mijali się o włos. Wielu kierowcom nie udało się pokonać slalomu, przewracali słupki, wysiadali, sprawdzali, czy nie zarysowali auta – skutecznie blokując ruch na skrzyżowaniach.
Drogowcy oczywiście zrobili co musieli – naprawiali drogę, pytanie tylko dlaczego w godzinach szczytu?
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz