Data dodania: 2006-11-15 00:00
UWM: Banki wstrzymały wypłatę kredytów studenckich
Bałagan na UWM-ie doprowadził do tego, że część studentów Wydziału Prawa i Administracji może nie otrzymać pieniędzy z kredytu studenckiego.
Dlaczego tak się stało. Uczelnia nie zamierzała podpisać umowy z jednym z wykładowców. Temu zaś umowa się skończyła i nie przyjechał na egzaminy. Jak informuje „Gazeta Olsztyńska” dr Piotr Kasprzyk zakończył swoją współpracę z uniwersytetem już w czerwcu. Sesja poprawkowa miała, jak zwykle, odbyć się we wrześniu. Uniwersytet jednak nie zadał sobie trudu, aby zorganizować zastępstwo na czas trwania egzaminu. Z tego właśnie powodu kilkadziesiąt osób nie otrzyma pieniędzy za październik, listopad, a być może i grudzień (razem 1800 złotych). Obsługujący kredyty studenckie urzędnik bankowy zapowiedział, że zaległe stypendium zostanie wypłacone dopiero wówczas, gdy student udowodni, że nie dostarczył zaświadczenie nie ze swojej winy. Czy uczelnia wystawi taki dokument? Dziekan WPiA zapowiedział, że każdy student, który poprosi o takie zaświadczenie, dostanie je. Tylko dlaczego potrzebna jest interwencja mediów? Czy nie można tego było zrobić wcześniej?
Ta sytuacja nastraja do refleksji nad sposobem funkcjonowania naszej uczelni. Jej wynik nie jest, niestety, zadowalający. Studenci gubią się w gąszczu przepisów z braku ich klarowności, sytuacji nie poprawiają również władze. Te z kolei uważają, że student dysponuje jakimiś tajemniczymi mocami. Dzięki nim nie dość że może zobaczyć przyszłość i ustrzec się przed czyhającymi formalnymi niebezpieczeństwami, to na dodatek zdać egzamin u wykładowcy, który już na uczelni nie pracuje. Tak to juz u nas jest, że student dowiaduje się ostatni o rzeczach, które najbardziej go dotyczą? Dlaczego? Bo uczelnia nie liczy się ze studentami. Panie i panowie dziekani, skończmy z dzikim zachodem na uniwersytecie, odrobina rozsądku i ludzkiej życzliwości w zupełności wystarczy, aby takie sytuacje sie nie powtarzały.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz