Malejąca dynamika wzrostu cen może wprowadzić niektórych w fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Według ekspertów z branży retail, należy jednak przygotować się na podwyżki. Choć scenariusz, jakim straszyli nas jeszcze niedawno politycy, czyli "chleb za 30 złotych" jest jeszcze odległy, to początek 2024 może przynieść wzrost cen pieczywa.
Pierwszym czynnikiem, jaki może przyczynić się do podwyżki, jest wzrost płacy minimalnej. Według rozporządzenia ma ona zostać podniesiona z 3 600 zł brutto (stawka obowiązująca od 1 lipca 2023) do 4 242 zł brutto. Oznacza to, że w kieszeniach milionów Polaków zostanie ok. 500 złotych więcej. Wzrost minimalnej ma także drugą stronę - zwiększenie kosztów pracodawców. Praktycznie wszystkie firmy będą musiały liczyć się z większymi wydatkami na pracowników, co w branży sprzedaży detalicznej przełoży się na ceny produktów.
Do wzrostu cen od stycznia przyłożyć mogą się także rosnące koszty energii. Potencjalne zakończenie programów tarcz antyinflacyjnych podniesie koszty prądu i ogrzewania, jakie ponoszą przedsiębiorstwa. Na cenę wpłyną także koszty dystrybucji - ceny paliwa po wyborczej "obniżce" zaczynają się urealniać, co wpływa na dostawy produktów.
Według ekspertów, wraz z wzrostem cen kupujących pieczywo czekać będzie spadek jego jakości. Wszystkiemu winna jest branża piekarska, która przez lata przyzwyczaiła Polaków do taniego i niezdrowego pieczywa. Tegoroczne plony odznaczają się wątpliwą jakością, co również przełoży się na samo pieczywo.
Czy Polacy będą zmuszenie do płacenia więcej za chleb? Wszystko zależy od działań nowego rządu, którego zaprzysiężenia powinniśmy spodziewać się w następnym tygodniu. Według Mirosława Kurka, prezesa stowarzyszenia "Rzemieślnik" zrzeszającego producentów m.in. pieczywa, dzięki kilku krokom uda się uniknąć podwyżki cen.
- Nowy rząd powinien zagwarantować stałą cenę na gaz i energię wyłącznie dla mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Duże fabryki korzystają z efektu skali, są więc w stanie skutecznie negocjować ceny energii - tłumaczy Kurek. Dodaje także, że branża piekarnicza oczekuje "stabilizacji i przewidywalności w polityce fiskalnej", co przełoży się na bardziej racjonalne reakcje ze strony rynku.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz